Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Poparzone" życie Dominiki z Nakła

Adam Lewandowski [email protected]
Tak wygląda dziś Dominika po doświadczeniach z Łukaszem. Trzeba czasu, by wszystkie poparzenia pogoiły się
Tak wygląda dziś Dominika po doświadczeniach z Łukaszem. Trzeba czasu, by wszystkie poparzenia pogoiły się Adam Lewandowski
W ubiegły piątek, jeszcze w bandażach, obiecała, że wróci do domu. W poniedziałek, już z odkrytą twarzą, odebrała ją ze szpitala w Nakle siostra. Ojciec nie zdążył.

- Pojechaliśmy do niej w tamten piątek do szpitala z jej ojcem i macochą oraz dzielnicowym oraz przygotowanym na piśmie kontraktem - opowiada Alina Pałubicka - Grzegorek z ośrodka pomocy społecznej w Nakle. - Obie strony: rodzice i Dominika, podpisały go. Dziewczyna zobowiązała się, że podejmie naukę w szkole zawodowej, będzie wracać do domu przed godziną 20, informować rodziców dokąd wychodzi, zerwie kontakty ze swą starszą siostrą Marleną i towarzystwem policyjnie podejrzanym. I będzie poprawnie zachowywać się wobec rodziców.

Przeczytaj również: - Myślałam, że umrę - mówi Dominika z Nakła, którą 17-latek oblał rozpuszczalnikiem i podpalił

Szpital w poniedziałek zawiadomił panią Alinę, że Dominika wychodzi, pani Alina - ojca dziewczyny. Kiedy pan Roman poszedł do szpitala, córki już tam nie było. Szukała jej w mieście opieka społeczna, policja, straż miejska. By nie wróciła do Marleny, swej starszej siostry mieszkającej kątem przy ul. Jackowskiego w Nakle. Gdzie z 21 na 22 sierpnia została oblana przez jej równolatka - 17-letniego Łukasza rozpuszczalnikiem i podpalona...

U konkubenta

Ktoś powiedział, że Dominikę po wyjściu ze szpitala widziano na Mroteckiej z Krzysztofem.

Krzysztof ma 36 lat, jest rozwodnikiem. - Ileż to razy tłumaczyłem, że mój syn mógłby być jej tatą, że ma córkę niewiele od niej młodszą, bo 14-letnią. Prosiłem, żeby się wyniosła i wróciła do rodziców - opowiada 78-letni ojciec konkubenta Dominiki. Ładny, świeżo malowany dom na przedmieściach Nakła. - Sam go w malowałem... Krzysztof też Dominikę z naszego domu wyrzucał. Wiele razy. Ona wtedy w nocy wchodziła do niego przez okno. Wyszła ze szpitala i znowu tu wróciła. Zabrali ją od nas we wtorek. Ale dziś znowu tu przyszła. Krzysztofa nie zastała.

Dziś?! W Nakle byłem w minioną środę. Przecież dwie godziny wcześniej zapewniała mnie, że już nigdy w życiu do Krzysztofa nie wróci. Pokazała też kontrakt podpisany w szpitalu.
- Ona nie chciała wrócić ze szpitala do domu. Prosiła, by umieszczono ją w ośrodku szkolno-wychowawczym - opowiada Alina Pałubicka-Grzegorek z ośrodka pomocy społecznej. - A my nie możemy tak bez decyzji sądu. Była u nas wiosną. Żeby mogła odbierać u nas zasiłek dla siebie, a nie ojciec. Też nie mogliśmy nic zrobić, bo nie jest pełnoletnia.

Ciocia, zostań...

Pani Alina zna rodzinę Dominiki od wielu lat. - Nie miała jeszcze 3 lat, kiedy przyszło mi wieźć ją i jej starszą siostrę Marlenę do bydgoskich ośrodków opiekuńczych dla dzieci. Takie śliczne dziewczynki były. I bardzo płakały. Aż serce się kroiło. Nie miałam przy sobie żadnej zabawki, więc dałam tej młodszej trójkolorową linijkę... Kiedy zostawiałam je tam, prosiły: - Ciocia, zostań... Kto by przewidział, że po latach będą z nią problemy? Że spotka ją to, co się stało. Przecież blizny pozostaną nie tylko na ciele... Mam nadzieję, że słowa dotrzyma, że wróci do szkoły, zdobędzie zawód i ułoży sobie życie.

Co w nich siedzi

Mieszkanie w centrum Nakła. Ładne, czyściutkie, wysprzątane, aż żal w butach wchodzić na jaśniutkie dywany. - Matka dziewczynek piła, ja nie tykam alkoholu od 18 lat - opowiada ojciec Dominiki i Marleny. - Po rozwodzie długo walczyłem od córki. Odzyskałem je dopiero po dwóch latach. 13 lat temu ożeniłem się po raz drugi. Żyjemy zgodnie. Ale nie wiem, co w tych dziewczynach siedzi... Marlena, kiedy w czerwcu zeszłego roku skończyła 18 lat - wyniosła się z domu i nie chce nas znać. Teraz grozi, że za Dominikę jej koledzy powybijają mi okna. Dominika 11 listopada skończy 18 lat. Też ucieknie?! Zrobiła to już wiosną tego roku. Odnalazłem ją u tego Krzysztofa. Prosiłem: Wróć! Nie, mówiła, bo go kocham. A kiedy na 38 dni wsadzili go do Potulic, to wylądowała u starszej córki. Klasy nie zaliczyła.

Chce wrócić do szkoły

- Oblałam z czterech przedmiotów - śmieje się Dominika. - Również z religii. Ale chcę wrócić do "Staszica".

Niestety, w tym roku w szkole im. Staszica w zawodówce nie ma drugiej klasy ze specjalnością sprzedawca. - Rozmawialiśmy więc ze szkołą w Lubaszczu - mówi pani Alina z ośrodka pomocy. - I tam Dominikę przyjmą. Musi tylko pojechać z ojcem i załatwić formalności. My z kolei szukamy sklepu, w którym mogłaby mieć praktykę sprzedawcy. Nie będzie to łatwe.

Motyw nieznany

Dlaczego Łukasz, były chłopak Marleny, podpalił ją? Dominika nie wie. 17-latek kłócił się z jej siostrą. Nagle wyszedł z kuchni i oblał ją. Sądziła, że wodą. Kiedy płonęła, wszyscy się śmiali. Marlena również. Nie ratowała. A ona tarzała się po podłodze i gasiła się kołdrą. Kazali jej iść na pogotowie. Potem Marlena pogotowie wezwała. Siostra Dominiki przedstawia inną wersję: - To ja gasiłam i natychmiast wzywałam pogotowie.

Ma pretensję do ojca, do opieki społecznej, że nie pomagają. Że mogliby znaleźć dla niej i siostry jakieś mieszkanko w mieście. Pomóc. Marlena mieszka kątem u Marcina, dawnego chłopaka Dominiki. On ma 20 lat. Za podżeganie do podpalenia dostał dozór policyjny. W areszcie siedzą Łukasz, który podpalił Dominikę, i 17-letni Krystian, który groził, że za wsadzenie kumpla obie zginą. Dominika zapewnia, że do Marleny nie ucieknie. Przecież w szpitalu podpisała kontrakt...

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska