Dziś powinno już być normalnie. Wczoraj do godziny 18 nie latały linie lotnicze Lufthansa, Ryanair i Wizzair. Polski LOT uziemił swoje maszyny do północy.
- W tej chwili naszym jedynym zmartwieniem jest to, jak szybko przewieźć do miejsc docelowych pasażerów, którzy wykupili bilety na nasze samoloty - mówi Jacek Balcer, rzecznik LOT-u.
W całej Europie przez kilka ostatnich dni odwołano trzy czwarte lotów. Nie przewieziono od jednego do 2 mln pasażerów. W portach lotniczych Europy koczowało co najmniej kilkanaście tysięcy Polaków, których loty nie doszły do skutku.
W Porcie Lotniczym Bydgoszcz liczą straty - Ryanair nie latając do Bydgoszczy nie uiszcza tzw. opłat lotniskowych za swoje 189-miejscowe Boeingi. Od poniedziałku do wczoraj nie odbyło się trzydzieści lotów z i do Bydgoszczy.
- Na połączeniach z Bydgoszczą nie przewieziono może nawet pięciu tysięcy pasażerów - mówi Mieszko Czarnecki z PLB, powołując się na dane linii Ryanair. Dziś - jak ustaliliśmy wczoraj - wszystkie loty mają się odbyć.
Eksplozja wulkanu na Islandii spowodowała problemy z poczta lotnicza - wiele przesyłek międzynarodowych, m.in. z Rosji, będzie opóźnionych. Jak nas zapewniono, poczta lotnicza w Polsce powinna dotrzeć do adresatów najpóźniej na początku przyszłego tygodnia.
