Iskrą, która wywołała lawinę obelg było nazwanie premier Kopacz przez jednego z posłów Zbyszka Zaborowskiego z SLD "polską Lady Thatcher". Miało to być zapewne docinkiem, gdyż Thatcher była tą premier, która w Wielkiej Brytanii zamykała kopalnie i inne przedsiębiorstwa związane z wielkim przemysłem, nie licząc się z protestami robotników i związkowców.
Czytaj: Sejm zagłosował za ws. nowelizacji ustawy górniczej! [240 głosów za, 208 głosów przeciw, 2 posłów wstrzymało się]Sejm zagłosował za ws. nowelizacji ustawy górniczej! [240 głosów za, 208 głosów przeciw, 2 posłów wstrzymało się]
Jednak takie określenie pani premier nie spodobało się posłowi Przemysławowi Wiplerowi z Kongresu Nowej Prawicy. - Nie porównujcie do Margaret Thatcher, tej lawirantki, która kłamie - krzyczał z trybuny sejmowej Wipler mówiąc o premier Kopacz.
W odpowiedzi z ław PO i PSL rozległo się długie skandowanie: "Pijak, pijak!"
Debata z dyskusji o górnictwie zamieniła się w słowne przepychank i i wezwania, by posła Wiplera wyrzucić sali obrad. Poseł Marek Poznański z Twojego Ruchu wszedł na mównicę, tylko po to, by pod adresem Wiplera zacytować słowa Marka Twaina: - "Panie pośle, lepiej siedzieć cicho i wyglądać jak idiota, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości".
- To było literackie zapożyczenie, jak rozumiem - odezwał się prowadzący obrady marszałek Radosław Sikorski
Jeszcze ostrzej skrytykował Wiplera poseł Artur Górczyński z PSL. - Nawet nie nazwę pana chamem spod budki z piwem, bo to jest dla pana zbyt łagodne określenie! Nie ma zgody na obrażanie kobiet w tej izbie! - grzmiał. To on wnioskował o wykluczenie posła Wiplera z dalszych obrad.
Ten ostatni bronił się następnie przekonując, że słowo "lawirantka" nie jest obraźliwe, ale dobrze oddaje postawę premier Kopacz i całej PO w kwestii niezrealizowanych obietnic składanych górnikom.
Radosław Sikorski powiedział wówczas do posła Wiplera, iż sam osobiście znał Margaret Thatcher. - Zapewniam, że nie jest pan politykiem jej wymiaru - stwierdził Sikorski.
- Lady Thatcher nie brałaby również tysięcy z parlamentarnej kasy na podróże samochodem - odgryzał się poseł Wipler, nawiązując do dużych "kilometrówek" pobranych przez Sikorskiego podczas poprzednich kadencji.
Czytaj e-wydanie »