Zobacz
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
- Nie wiem, co to mogło być - mówi pan Hilary Murawski ze Śródmieścia. - Właśnie szedłem do pracy, gdy usłyszałem potężny huk. Według mnie dochodził z Kapuścisk. Równie dobrze jednak mógł dobiegać z Wyżyn.
Kilkanaście minut po zdarzeniu nie było jeszcze wiadomo, co spowodowało odgłos, który słyszeli mieszkańcy.
Tajemnica huku jednak już się wyjaśniła. Okazało się, że huk to nic innego jak dźwięk przekraczanej bariery dźwięku. - Po prostu w Wojskowych Zakładach Lotniczych odbył się próbny lot jednego z samolotów ponaddźwiękowych - tłumaczy Zbigniew Skrycki, szef Bydgoskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Skrycki dodaje, że dziękuje bydgoszczanom za czujność: - Takie głosy mieszkańców są bardzo cenne. Dzięki nim możemy reagować jeszcze szybciej. Każde zgłoszenie i niepokojące doniesienia sprawdzamy na bieżąco.