- Panie starosto, nie denerwuje pana spalony budynek dawnego internatu Liceum Ogólnokształcącego w centrum Cie-chocinka?
- Denerwuje i to bardzo. Chcielibyśmy go sprzedać, ale wciąż nie wiemy, czy minister kultury i dziedzictwa narodowego wykreśli ten budynek z rejestru zabytków, czy nie. Od decyzji ministra zależy też, czy dostaniemy odszkodowanie.
- Minister milczy ponad rok...
- Po wielokrotnych naszych monitach, sam pan minister wyznaczył termin trzydziestego listopada jako ostateczną datę podjęcia decyzji w tej sprawie. Termin minął, a my nadal nic nie wiemy. Denerwuję się, bo kilka dni temu ponownie zwrócono się do nas o dostarczenie potrzebnych mapek. Ministerstwo dostało już trzy razy komplet dokumentów. Trudno, wyślemy je po raz czwarty.
- To nie jedyny minister, z którym ma pan sprawy do załatwienia...
- Można tak powiedzieć. Czekam na spotkanie z panią minister zdrowia. W poniedziałek ma się odbyć spotkanie poświęcone ocenie szpitalnictwa w naszym województwie. Chcę porozmawiać o niektórych bulwersujących nas sprawach. Chodzi między innymi o specjalistyczny sprzęt w szpitalu, z którego nie będą mogli korzystać pacjenci, którzy chcieliby się przebadać prywatnie. To trochę nielogiczne, że z jednej strony apeluje się o wyposażanie placówek w nowoczesny sprzęt, a z drugiej ogranicza dostęp do niego. Będę chciał też porozmawiać o przyszłości sanatorium w Aleksandrowie Kujawskim, bo są pomysły, by likwidować takie placówki w miejscowościach, które nie mają statusu uzdrowiska.