W Urzędzie Miasta nie przyznają nagród.
- Wynagrodzenia planujemy na cały rok, nie zostają pieniądze - mówi burmistrz Mariusz Kędzierski. - Mogłyby zostać, gdyby pracownik miał zwolnienie chorobowe powyżej 31 dni, bo po tym czasie płaci mu ZUS. Takich ludzi nie ma, bo nawet gdy chorują wolą wziąć pełnopłatny urlop, niż iść do lekarza po zwolnienie i dostać 80 procent pensji.
W Starostwie Powiatowym nagrody dostali niemal wszyscy zatrudnieni na stałe. Zgodnie z ustawą nie dostają nagród starosta i wicestarosta.
- Udało nam się zaoszczędzić w ciągu roku pieniądze na tym, że mieliśmy wakaty, a nie zatrudnialiśmy dodatkowych osób - mówi Tadeusz Derebecki, sekretarz Starostwa. - Wszystko robiliśmy własnymi siłami, pracownicy ciężko pracowali i należało się im podziękowanie. Urzędnicy ze Starostwa dostali średnio ponad 300 złotych netto, a część kierowników jednostek mu podległych - 1.500 złotych netto.