W czym rzecz? Sprawa dotyczy wniosków prywatnych osób zainteresowanych przekształceniem prawa wieczystego użytkowania w prawo własności, które utknęły w szufladzie. Wojewoda nie wyraził w ostatnich latach zgody na sprzedaż, a uzasadnieniem miała być zbyt niska wycena nieruchomości.
Jednak po kieszeni
- My nie dyskutujemy z tą argumentacją - podkreśla starosta Henryk Pawlina. - Ale chcielibyśmy uregulować stan rzeczy i nie blokować ludziom możliwości nabywania tych gruntów.
Ponowne rozpatrzenie wniosków pociągnie za sobą, niestety, konieczność nowej wyceny, która obciąży kieszeń wnioskodawcy. Bo starą można już wrzucić tylko do kosza. Ale jest zielone światło, by do tematu wrócić.
- Teraz nawiążemy kontakt z tymi, którzy w ciągu ostatnich trzech lat chcieli nabyć nieruchomości - mówi starosta. - I zapytamy, czy nadal mają taki zamiar. To są ludzie z całego powiatu, pewnie chcieli zainwestować, mieli jakieś życiowe plany, zobaczymy, czy coś się zmieniło, czy nie.
Protestów nie było
Pawlina dodaje, że chce wyjść naprzeciw, by rzecz ostatecznie załatwić. Podkreśla, że w razie dyskusyjnej wyceny zawsze wojewoda ma prawo jej podwyższenia.
- A my tu nie mieliśmy jakichś protestów - podkreśla. - Mieszkańcy spokojnie czekali na rozwój sytuacji.