- W Śliwicach starostwo wspiera budowę większej liczby dróg niż u nas - uważa Józef Daniłko, zastępca przewodniczącego Rady Gminy. - Inne gminy, w tym nasza, dostają mniej.
Podobne obserwacje poczynił wójt Lubiewa. - Ta opinia utwierdza mnie we wcześniejszych przypuszczeniach. W gminie Śliwice są inwestycje wspierane przez starostwo, a u nas nie. Zastanawiamy się z innymi wójtami, skąd te różnice - mówi Michał Skałecki. - Dlaczego tak jest? Nie umiem odpowiedzieć. Zwrócę się z tą kwestią do radnych powiatu.
Czy starosta faworyzuje gminę Śliwice kosztem innych gmin? On sam twierdzi, że w żadnym wypadku. - Pierwsze słyszę - dziwi się starosta Piotr Mówiński. - Odbywam regularne spotkania z przedstawicielami gmin. Powinni zwrócić mi uwagę bezpośrednio.
Zdaniem Mówińskiego wsparcie starostwa jest uzależnione od inicjatywy i aktywności poszczególnych gmin. - Na przykład przez Gostycyn przebiega droga wojewódzka, ale partycypowaliśmy w budowie ronda czy mostu. Teraz jest temat Wielkiego Mędromierza. Ale to wygląda tak, że Gostycyn robi projekt, rozważamy wspólnie kosztorys i szansę na realizację - tłumaczy Mówiński. - W Lubiewie była spora inwestycja w 2006 r.
Dodaje, że razem z Lubiewem w ubiegłym roku starostwo robiło też schetynówkę z Trutnowa do Lubiewic. W tym roku gmina nie złożyła żadnego projektu na schetynówkę. - Po prostu żadna lokalna droga nie spełnia szczegółowych wymogów - mówi Skałecki.
Czy na decyzje starosty mają wpływ sympatie albo antypatie? I dlaczego starostwo współfinansowało Orlika w Śliwicach? - Dołożyliśmy na niego 100 tys. zł, bo stoi przy prowadzonej przez nas szkole. To jedyna placówka powiatowa poza Tucholą - argumentuje Mówiński. - Natomiast fakt, że kandydowałem na wójta Lubiewa, na nic nie wpływa, wręcz przeciwnie - staram się szczególnie dbać o to, żeby było sprawiedliwie.