Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/Bydgoszcz
Od ostatnich zapowiedzi właściciela zabytkowego budynku na Wyspie Młyńskiej, jeszcze z 2008 roku, zmieniło się niewiele.
Hotel, butiki, restauracje, baseny...
- Wciąż mówimy o centrum kulturalno-biurowo-handlowo-hotelarskim z butikami ekskluzywnych marek, salą konferencyjną, dwoma basenami, salą do ćwiczeń fitness, podziemnym parkingiem na 150 miejsc i trzema restauracjami. Jedna znajdzie się pod ziemią, a zza przeszklonej ściany będzie można oglądać podwodną Brdę. Drugą natomiast, z pięknym widokiem na miasto, planujemy otworzyć w przeszklonej antresoli na dachu Młynów - tłumaczy Piotr Rybojad, dyrektor generalny Nordic Development. Zaraz jednak dodaje, że główną częścią kompleksu będzie jednak hotel.
- Hilton?- pytamy.
- Tak. Z tą siecią mamy podpisany list intencyjny - potwierdza Piotr Rybojad. W miniony piątek pracownicy Nordic Development wybrali w końcu koncepcję architektoniczną remontu zabytkowego budynku na Wyspie Młyńskiej.
Pierwsze co rzuca się w oczy to ogromna, przeszklona konstrukcja na dachu Młynów.
Całość wymaga już tylko ostatniego "szlifu"
Z jednego jej końca do Brdy spadać ma wodospad. Swoimi rozmiarami zdominuje jednak nie tylko same Młyny Rothera, ale i całą okolicę.
- Pana zdaniem pasuje to do założeń Ratusza, który widzi Wyspę Młyńską jako zieloną oazę spokoju? - pytamy Rybojada.
- Przy takim toku rozumowania powinniśmy pracować w Toruniu, a w Bydgoszczy tylko spać - pada odpowiedź. - Na całym świecie są budowle, które przyciągają turystów, choć akurat nie ma ich w Bydgoszczy. Czy nasza koncepcja ma na to szansę? Wierzymy, że tak. Tak samo, jak w to, że dzięki niej uda się skutecznie poszerzyć granice Starego Miasta o wszystkie jego elementy - kulturę, rozrywkę, czy rekreację.
Dyrektor ND przekonuje też, że koncepcja jest efektem poszukiwań spójnego pomysłu architektonicznego z pozostałymi elementami Wyspy - muzeami, międzywodziem, czy amfiteatrem. Zaraz jednak dodaje, że nie jest ukończona i uzgodniona z architektami miasta.
- Jak tylko dopracujemy ostatnie szczegóły, to pokażemy ją odpowiednim służbom Ratusza. Dopiero potem zabierzemy się za prace nad właściwym projektem - mówi Rybojad. - Równolegle rozmawiamy jednak z kilkoma funduszami inwestycyjnymi, które pomogłyby nam sfinansować inwestycję. Szacujemy, że łącznie pochłonie ona nawet 150 milionów złotych - dodaje.
Zapowiedzi te kłócą się jednak z ofertami sprzedaży Młynów Rothera, o których mówi ostatnio bydgoska branża nieruchomości. Informacje te trafiły już nawet do Ratusza, gdzie o Nordic Development chciano by już zapomnieć. Szef duńskiej firmy wszystkiemu jednak zaprzecza.
Do sprawy wrócimy.
Czytaj e-wydanie »