https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pożar hałd odpadów w Karmelicie wybuchł tuż po świętach wielkanocnych

Strażak OSP z Dziewierzewa pomógł nam dotrzeć do hałd odpadów w tej wsi. Bramę zastaliśmy zamkniętą na cztery spusty.
Strażak OSP z Dziewierzewa pomógł nam dotrzeć do hałd odpadów w tej wsi. Bramę zastaliśmy zamkniętą na cztery spusty. Adam Lewandowski
Pożar hałd odpadów w Karmelicie wybuchł tuż po świętach wielkanocnych. Kosztował zdrowie mieszkańców Stalówki i okolicznych wsi, kosztowna była też akcja gaszenia pożaru, za co zapłaciła straż pożarna i gmina Kcynia.

Ale z podobnymi hałdami odpadów boryka się też w powiecie nakielskim Dziewierzewo - miejscowość po drugiej stronie Kcyni. Pisaliśmy już o tym.

- Liczymy, że pożar w Karmelicie przypomni o naszym śmietnisku. Monitujemy, gdzie się tylko da. Petycję z 200 podpisami mieszkańców przesłaliśmy w zeszłym roku do starostwa. Boimy się tego śmietnika jak ognia! - mówili nam mieszkańcy Dziewierzewa. A w tej wsi hałdy są w bliskim sąsiedztwie ujęć wody. Problem w tym, że na prywatnym gruncie przedsiębiorca spod Koszalina urządził składowisko tych samych odpadów, co w Karmelicie, nawiózł ile się dało i zniknął. - Co dalej? - zapytaliśmy wczoraj Alicję Woźny, dyrektor wydziału ochrony środowiska w Starostwie Powiatowym w Nakle. Zgodę na składowanie i magazynowanie odpadów przedsiębiorca uzyskał w roku 2012. Pozwolenie cofnięto mu w roku 2014.

Starostwo nie ma pieniędzy na utylizację. Ściga więc przedsiębiorcę. Próbuje coś zrobić - według właściwości - Urząd Skarbowy w Koszalinie. Ale na razie nie słychać, by skutecznie.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska