Ale z podobnymi hałdami odpadów boryka się też w powiecie nakielskim Dziewierzewo - miejscowość po drugiej stronie Kcyni. Pisaliśmy już o tym.
- Liczymy, że pożar w Karmelicie przypomni o naszym śmietnisku. Monitujemy, gdzie się tylko da. Petycję z 200 podpisami mieszkańców przesłaliśmy w zeszłym roku do starostwa. Boimy się tego śmietnika jak ognia! - mówili nam mieszkańcy Dziewierzewa. A w tej wsi hałdy są w bliskim sąsiedztwie ujęć wody. Problem w tym, że na prywatnym gruncie przedsiębiorca spod Koszalina urządził składowisko tych samych odpadów, co w Karmelicie, nawiózł ile się dało i zniknął. - Co dalej? - zapytaliśmy wczoraj Alicję Woźny, dyrektor wydziału ochrony środowiska w Starostwie Powiatowym w Nakle. Zgodę na składowanie i magazynowanie odpadów przedsiębiorca uzyskał w roku 2012. Pozwolenie cofnięto mu w roku 2014.
Starostwo nie ma pieniędzy na utylizację. Ściga więc przedsiębiorcę. Próbuje coś zrobić - według właściwości - Urząd Skarbowy w Koszalinie. Ale na razie nie słychać, by skutecznie.