Było około godz. 20.55, gdy strażacy pośpieszyli na ul. Kalinkową.
Gdy weszli do mieszkania, ujrzeli palący się garnek, pozostawiony na kuchence gazowej. W mieszkaniu był syn właściciela i walczył z ogniem. Strażacy użyli gaśnicy śniegowej.
Pożar został ugaszony, ale mieszkanie było strasznie zadymione.Wymagało długiego wietrzenia. Syn właściciela mieszkania został przewieziony do szpitala na badania.
Po akcji strażaków przyszedł sam właściciel. Załamał ręce na widok strat. Sięgają 20 tys. zł. Zniszczona została kuchenka, okap i szafka oraz okopcone ściany i meble.
Czytaj e-wydanie »