Okazało się, że na trzecim piętrze wybuchł pożar. W mieszkaniu był tylko nieletni chłopak, który postanowił zrobić sobie porcję frytek. Na kuchence postawił garnek pełen oleju i zajął się grą komputerową.
Straż powiadomił jeden z sąsiadów, który poczuł spaleniznę na klatce schodowej i zauważył dym wydobywający się z mieszkania obok. Sam wpadł do mieszkania i ugasił płonący garnek.
Strażacy zabezpieczyli miejsce pożaru, wynieśli nadpalone i uszkodzone od wysokiej temperatury, szafki kuchenne. Na szczęście prócz materialnych strat, wyliczonych wstępnie na 1000 złotych, nikomu nic się nie stało.
Czytaj e-wydanie »