Chodzi o domek na kurzej stopce, który w 2000 r. bank zbudował na swoim zapleczu. Choć z zewnątrz prezentuje się efektownie, jest zupełnie nie funkcjonalny, bo składa prawie wyłącznie z...korytarzy.
Bez przetargu
Gdy latem 2000 r. ujawniliśmy, że magistrat chce go wynająć ówczesny sekretarz miasta Józef Ramlau tłumaczył, że gmach ten jest potrzebny gminie, by zlokalizować tam komórkę wydziału mienia komunalnego, która zajmować się ma wykupem mieszkań komunalnych. Bud-Bank zaś miał na ten cel udzielać kredytów.
Dyrektorem toruńskiego oddziału Bud-Banku jest radna, wtedy AWS, dziś "Obywateli Torunia" Barbara Królikowska-Ziemkiewicz.
Potem jednak okazało się, że zamiast WMK w budynku przy Podmurnej 105 wylądowało Biuro Promocji. Miasto wynajęło go za 39 zł za m kw., czyli 3,6 tys. zł miesięcznie. Co więcej bez przetargu, w drodze rokowań warunków umowy.
Pożegnanie z Ramlauem
Sekretarz Ramlau powoływał się na artykuł ustawy o zamówieniach publicznych, który zezwala na zamówienia z wolnej ręki "gdy ze względu na szczególny rodzaj dostaw, usług (...) można je uzyskać tylko od jednego dostawcy lub wykonawcy". Czy rzeczywiście warunek ten był spełniony w przypadku nie nadającego się, ze względu na skomplikowany układ wewnętrzny, na urząd budynku przy ul. Podmurnej 105?
Chyba nie, bo jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy nowe władze miasta zamierzają wycofać się z tej umowy. A Józef Ramlau był pierwszą osobą w magistracie, którą prezydent Michał Zaleski zwolnił z pracy.
