Poznańska restauracja Parma i Rukola, która mieści się przy ul. Głogowskiej w sobotę postanowiła pokazać, jak wygląda lokal po wizycie rodziny z małymi dziećmi. Na fanpage'u restauracji pojawiły się zdjęcia ubrudzonego resztkami jedzenia stołu oraz krzeseł.
"Ostatnio trwa debata na temat: do restauracji z dziećmi czy bez? No właśnie, długo trwała u nas rozmowa na ten temat, zdania są podzielone, sami mamy dzieci, mamy znajomych, co przychodzą do nas rodzinami. Mamy też sporo stałych gości i przyjaciół, którzy swój wolny wyczekany czas spędzają w Parmie, relaksując się, ładują baterie na ciężkie dni w pracy" - czytamy na Facebooku.
"Już pomijamy fakt wjeżdżających wózków, na które zwyczajnie nie ma miejsca, ale jak można przyjść do miejsca publicznego i niszczyć czyjeś mienie?" - piszą dalej restauratorki, nie ukrywając, że muszą podjąć decyzję, po której może na nich spaść fala hejtu.
Parma i Rukola postanowiła nie zapraszać dzieci poniżej 6. roku życia. "Nie pozwalamy na takie zachowania - tak, nie wszystkie dzieci są takie same, ale nie będziemy robić selekcji" - podsumowały restauratorki.
Zobacz, jak wygląda lokal po wizycie dzieci:
Poznań: Parma i Rukola zakazuje wstępu dzieciom do lat 6. "J...
Od soboty w mediach społecznościowych, przede wszystkim na fanpage'u lokalu toczy się zażarta dyskusja dotycząca decyzji właścicielek Parmy i Rukoli. Padają m.in. pytania, czy restauratorki wobec swojej decyzji będą działać zgodnie z prawem.
- Taka deklaracja restauratora jest dopuszczalna, ponieważ trudno ją rozpatrywać w kategoriach prawnych - ocenia poznański adwokat Piotr Ostafi. Według niego prawo z jednej strony mówi, że nie wolno nikogo dyskryminować, z drugiej jednak pozwala prywatnemu przedsiębiorcy na tworzenie np. regulaminów. - Istnieją przecież lokale, do których wstępu nie mają osoby niepełnoletnie. Może się to wiązać z serwowaniem alkoholu, a ten w wielu restauracjach się podaje - kontynuuje adwokat.
Piotr Ostafi zwraca również uwagę na wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczący głośnej sprawy drukarza z Łodzi, który odmówił wykonania roll up’u dla Fundacji LGBT Business Forum. Choć sądy I i II instancji orzekły, że doszło do wykroczenia. Sprawą zajął się Trybunał, który uznał, że przepis Kodeksu wykroczeń przewidujący karanie za umyślną, bez uzasadnionej przyczyny odmowę świadczenia usług jest niekonstytucyjny.
- Między innymi dlatego należy uznać, że w przypadku decyzji właścicieli restauracji mamy do czynienia bardziej ze sferą obyczajów, niekoniecznie prawa - tłumaczy.
Jak decyzję oceniają sami goście restauracji? Jednym z nich był Jakub Skurzyński z Rady Osiedla św. Łazarz. Deklarację Parmy i Rukoli ocenia on negatywnie.
- Dla mnie to przykra sytuacja, tym bardziej, że sama restauracja była do tej pory przyjazna. Sam mam małe dziecko, dlatego już więcej się tam nie pojawię - mówi.
Radny zwraca uwagę, że właściciel lokalu - zamiast wprowadzania zakazów - może obciążyć rodziców kosztami sprzątania. - To lepsze rozwiązanie niż dzielenie naszej lokalnej społeczności - stwierdza J. Skurzyński.
Zobacz też: Rataje: Ktoś wywiesił baner na balkonie. Jego treść wzbudza ogromne emocje! [ZDJĘCIA]
Wprowadzenie zakazu popiera jednak wielu poznaniaków, czemu m.in. dali wyraz wypełniając sondę, którą zamieściliśmy w niedzielę na naszym portalu. Do tej pory (niedziela, godz. 16) wzięło w niej udział ponad 4 tys. internautów, z czego około 80 proc. uważa, że dzieci do 6. roku życia nie powinny gościć w lokalu.
- To bardzo niepokojące wyniki, źle świadczące o naszym społeczeństwie - ocenia prof. Roman Kubicki, etyk z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. - Niestety, mówią nam o tym, że uciekamy od modelu demokratycznego i emancypacyjnego na rzecz topornych rozwiązań - dodaje.
Polecamy:
Najlepsze pizzerie w Poznaniu według portalu TripAdvisor [ZDJĘCIA]
75 niezwykłych zdjęć Poznania z szalonych lat 90. Tak wtedy ...
Sprawdź też:
