Co szósty policyjny radiowóz to polonez. W samym powiecie chojnickim jeździ sześć służbowych "poldków". Na Pomorzu jest ich 160, a w Kujawsko-Pomorskiem ponad 240.
Nadal dwadzieścia procent radiowozów w całym kraju to właśnie wysłużone "poldki".
Trudno uwierzyć w deklaracje komendy głównej, która w tym roku chce wszystkie wycofać z użytku.
Z zadyszką
- Nie używamy ich do ścigania przestępców. To byłoby bez sensu, polonezy krztuszą się już przy osiemdziesięciu kilometrach na godzinę, a my nie jesteśmy w czasach późnego porucznika Sławka Borewicza, bo na początku jeździł przecież fiatem, też z FSO - mówią policjanci z drogówki.
Mimo to polonezy nadal są wykorzystywane, choćby podczas służby konwojowej, dowożenia podejrzanych do sądu czy prokuratury. Jeżdżą nimi także technicy kryminalistyczni i czasami policyjni kontrolerzy wewnętrzni.
Gniecie się, nie łamie
A co, jeśli trzeba byłoby wyruszyć w pogoń za bandytami? Większość policyjnych polonezów pochodzi z roku 2000, najmłodsze z 2002 roku, kiedy zakończono produkcję marki. Jak podaje "Wikipedia": "Istnieją przesłanki wedle których niektóre radiowozy miały zmodyfikowane silniki OHV i silniki Rovera o pojemności 1.6".
Takie auta mogły osiągać prędkość maksymalnie 120-130 kilometrów na godzinę. Niewiele, biorąc pod uwagę osiągi nowoczesnych aut, którymi zazwyczaj poruszają się złoczyńcy. Był za to plus. Polonez spełniał normy bezpieczeństwa w USA, był twardym autem, które wychodziło na crash-testach z "czołówek" z BMW i mercedesem bez większego szwanku.
U nas ich dostatek
Jak podaje podkomisarz Monika Chlebicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy, na stanie jednostek w regionie jest 926 samochodów, w tym 241 polonezów. - Nie planujemy w tym roku zakupu nowych aut, poza tymi, które będą współfinansowane przez samorządy. W latach ubiegłych było to około 10 do 15 samochodów rocznie. Średnio w miesiącu do stacji obsługi trafia około 120 pojazdów - informuje podkomisarz Monika Chlebicz.
Podobnie na Pomorzu. Tam jeździ "zaledwie" 160 polonezów, ale do części z nich w ubiegłym roku zakupiono nowe instalacje gazowe. Wydano na ten cel 70 tysięcy złotych.
- W samym powiecie chojnickim co szósty radiowóz to polonez - tłumaczy Błażej Bąkiewicz z biura prasowego komendy wojewódzkiej w Gdańsku.
Pojeżdżą jeszcze
Mundurowi, pomimo wcześniejszych zapewnień, nie będą pozbywać się swoich sztandarowych pojazdów. Przed szereg wymaszerował, a raczej wyjechał nadinspektor Arkadiusz Pawełczyk, zastępca komendanta głównego policji. Zapowiedział, że w tym roku policja pozbędzie się wszystkich polonezów. Jego słowa dość szybko zamieniono w komendzie głównej na przenośnię. Wystarczy pomyśleć, co stałoby się, gdyby policja chciała teraz wprowadzić na rynek tysiąc używanych polonezów. Ich cena musiałaby być drastycznie niska. Już teraz osiągają na rynku cenę od 3 do 6 tysięcy złotych. Całkowicie nieopłacalne byłoby to w przypadku aut remontowanych niedawno na Pomorzu.