https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Praca w budżetówce - komu najlepiej

al/Korkowo.pl
Praca w budżetówce - komu najlepiej
Praca w budżetówce - komu najlepiej
W czasach kryzysu i szybującego bezrobocia wśród młodych, praca w sektorze publicznym wydaje się atrakcyjna. Zarobki są statystycznie większe. W budżetówce nie wszędzie jest jednak różowo.

Dane GUS nie pozostawiają wątpliwości – w sektorze publicznym płacą lepiej. Jak wynika z danych opublikowanych przez Urząd, przeciętne wynagrodzenie w I kwartale 2013 roku w sektorze publicznym wynosiło 4 655 złotych brutto (wraz z nagrodami rocznymi), natomiast w prywatnym mniej, bo 3 741 zł. brutto.

Kasa wpływa, ale już niedługo

Praca w budżetówce ma także inne zalety – z reguły jest bardziej stabilna niż ta w sektorze prywatnym. Dodatkowym atutem jest fakt, że o ile zarobki u „prywaciarza” reguluje rynek, to w przypadku publicznych stanowisk pensję są często gwarantowane przez odpowiednie ustawy. A te trudno przecież ad hoc zmienić. Pewność zatrudnienia to w trudnych czasach bardzo pożądany stan. Jednak warto zaznaczyć, że czasem bywa ona złudna – wystarczy spojrzeć na nauczycieli.

Z powodu niżu demograficznego zamykane są odziały klas i ubywa etatów dla belfrów. Efekt? Według Związku Nauczycielstwa Polskiego pracę stracić może nawet ok 10 tysięcy nauczycieli. Pełen obraz sytuacji otrzymamy jednak dopiero we wrześniu kiedy okaże się dla kogo nie starczyło miejsca przy tablicy. 

Zarabiaj jak celnik

Średnie zarobki w budżetówce budzą zazdrość osób zatrudnionych w prywatnym sektorze. Warto jednak pamiętać, że także w publicznym sektorze mamy do czynienia z rozpiętością zarobków, a co za tym idzie nie wszyscy otrzymują wysokie pensje. Według analizy sporządzonej przez Sedlak&Sedlak 2012 w względnie najlepszej sytuacji są pracownicy służb mundurowych: mediana ich zarobków wynosi 3645 złotych brutto, a 1/4 z nich zarabia powyżej 5 tys. złotych. Wśród tych służb najlepiej wiedzie się celnikom (mediana wynagrodzeń przekracza 5 tys. brutto), a najgorzej straży miejskiej (mediana nie przekracza 3 tys zł. brutto).

Znacznie gorzej jest już w branży oświatowej (mediana zarobków: 3090 zł brutto), a także w służbie zdrowia, gdzie mediana zarobków wynosi zaledwie 2800 zł. brutto. Oczywiście na spore zarobki mogą liczyć prezesi spółek i osoby na kierowniczych stanowiskach; szeregowi pracownicy muszą zadowolić się odpowiednio mniejszymi pensjami.

Kariera u „prywaciarza”?

Choć praca w budżetówce nie zawsze jest dobrze wynagradzana to uchodzi za spokojniejszą i bardziej pewną. W sektorze prywatnym normą jest ścisłe rozliczanie z zadań i efektywności. Jednak z drugiej strony – nie ma co ukrywać: prywatny sektor bardziej sprzyja rozwojowi zawodowemu i szybkiej karierze. Prywatni przedsiębiorcy muszą ze sobą konkurować, są zatem zainteresowani inwestowaniem w umiejętności pracowników i podnoszeniem rentowności:

- Pracownicy, zwłaszcza ci zatrudnieni w branży IT mogą liczyć nie tylko na duże zarobki, ale i branie udziału w realizacji prestiżowych projektów – mówi Dariusz Jarczyński, dyrektor operacyjny PrimeSoft Polska. -  Konkurencyjność wśród prywatnych firm jest na tyle wysoka, że na porządku dziennym jest np. finansowanie zatrudnionym kursów doszkalających czy studiów podyplomowych.

Co w tej sytuacji powinni zrobić ci, którzy szukają pracy? Smutna prawda jest taka, że nie zawsze mają oni wybór – o pracę jest trudno. To, czy pracodawcą będzie państwo czy przedsiębiorcą  jest często kwestią drugorzędną. Ważne aby już pracując starać się jak najlepiej wykorzystać daną sytuację i rozwijać swoje kompetencje. Jak mówi stare powiedzenie: nie masz wpływu na kierunek wiatru, ale zawsze możesz odpowiednio ustawić żagle. I dopłynąć do celu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
Szonka
Praca w budżetówce jest najlepsza. Po takiej pracy nawet świadectwo pracy ładnie wygląda.
s
sonka
Jak na razie jestem bezrobotna- www.bezrobotni.waw.pl/ Jednak chętnie bym przyjęła pracę w budżetówce. Szkoda tylko, że tam trzeba mieć znajomości.
k
kalka
Popracować parę lat na dobrym stanowisku i skończyć pracę. Później należeć się będzie kurowniówka i tyle.
c
corka
Praca w budżetówce to umowa o pracę, premie itd. Takim to dobrze.
b
belfer
...nic z tego nie rozumiem!!!!!!
Najpierw piszą jak to średnia nauczycieli to prawie 5000zl brutto,
a teraz, że ledwo 3000zł....
Ktoś tu manipuluje danymi i całym społeczeństwem!!!!
r
również Tomek
coż inżynier inżynierowi nie równy oraz magister magistrowi również.... siostra z tytułem inżyniera pracy szukała słownie 3 dni... dlaczego dlatego że byla dobra starała sie i nie wysyłała CV a zanosiła na miejsce... ja mam jak to ładnie się mówi tytuł magistra i pracuje w budżetówce w jednej z formacji mundurowych ale naprawde czasem wolałbym pracowac u "prywaciarza" i nie użerac się z różnego rodzaju patologiami ale gdy przychodze do domu to uświadamiam sobie że jednak to jest praca dla mnie i nie moge bez niej życ... coż moze tez wybitnym nie bylem ale postanowiłem sobie ze muszę i za 2 razem udało mi się przejsc  żmudny proces rekrutacji... podrawiam i życzę powodzenia mam nadzieje , że szybko znajdziesz pracę , która Cię będzie interesowała i z której będziesz zadowolony psychicznie i finansowo 
W
Werner1
Zapomniałeś dodać, że w budżetówce pracuje się do emerytury,
zaś u prywaciarza do 50 lat. 
 
T
Tomek_1313
CV nieproszony zanosiłem  tylko dwa razy w życiu. Do dużych firm. I za każdym razem zostałem spacyfikowany na portierni. Szybki telefon do działu kadr - "Ale my nikogo nie szukamy, jak będziemy szukać damy informację na stronie, no, może pan zostawić CV portierowi, ale w nabliższym czasie...". Pracowałem i u prywaciarza, i krótko w urzędzie - wolałbym urząd, no ale teraz bierze się to, co jest. Równiez pozdrawiam - Tomek (czekający na odpowiedzi z trzech firm)
R
Rob
Prezesi mają zarabiać po 100 tyś. miesięcznie a zwykli pracownicy 1200 zlotych.Jeden człowiek ma zarobić w
miesiąc tyle co drugi przez całe życie. Oto demokaracja w polskim wydaniu.To kraj tylko dla bogatych ludzi.
Zwykły człowiek musi szukać lepszego życia za granicą.Wysłałem chyba z 30 CV. Ani  jednej odpowidzi. To jest
fikcja. Kolega pojechał do Anglii ze słabą znajomością języka angielskiego i w  miesiąc znalazł dwie dobre oferty
pracy. I nie za 1200 miesięcznie.
Pracy się w Polsce nie szuka. Szukać to można grzybów w lesie. Pracę się w Polsce załawtwia.
Dlatego trzeba opuścić ten kraj, wyjchać za granicę, tam znależć pracę i godnie żyć.
Z
Z
Zgadzam się. Nagonka na pracowników budżetówki trwa. Zrobiono sztuczy podział na POtrzeby manipulacji i podzielenia Polaków na dobrych i złych. Tych którzy pracuja i tych, którzy za nic biorą pobory. Najpierw byli nauczyciele, teraz pracownicy urzędów. Przyjdzie kolej na innych. Wg władzy POwskiej tylko sektor prywatny pracuje wydajnie. To dlaczego Tusk u siebie zatrudnia ludzi a innym obcina fundusze uniemozliwiając rozwój. Jednocześnie zwiększa nakłady pracy. Oszustwo i kant od 2óch kadencji! Mityczne zarobki netto rzędu 2 i wiele więcej tys zł to może mają  ale kolesie z rodziny PO & PSL a nie przeciętni pracownicy urzędów.
T
Tomasz_1313
Magister inżynier. Od maja bezrobotny. Czasem trafi się jakaś chałtura. Kilkadziesiąt wysłanych CV, kilka rozmów. W jednej tylko firmie umowa o pracę, reszta - śmieciówki. Na papierku minimum, parę stów EWENTUALNIE dodatkowo pod stołem. Nic nie przebije pani, która oferowała mi prace w charakterze przedstawiciela handlowego, informatyka, fotografa i spawacza w jednym. Zapytałem o pieniądze, odpowiedź: "Wiadomo, minimum". A widząc moją rozczarowaną minę dodała: "Ale do tego będzie pan miał jeszcze ubezpieczenie."
Chyba czas wyruszać do Polski A, jeśli taka faktycznie istnieje.
 
e
ewa13
ale za to w sądownictwie można się nachpać1700- 35 lat pracy i wkurzający cię sędziowie bo inm stale zle
o
obserwator
zapomnieliście wspomnieć o inspekcjach gdzie szeregowy inspektor nawet po 30 latach pracy zarabia 1800 brutto..., a w postaci kar z efektów jego pracy   do budżetu wpływają niemałe pieniążki ( przykład IJHARS)
A
Asik
Dziś "normalna" umowa o pracę to rzadkość w prywatnych firmach, gdzie praca jest, ale z płacą już jest dużo gorzej. 
Budżetówka to najlepsza praca w Polsce.
Ryzyko zwolnienia, czy upadku firmy jest minimalne, płacą na czas (i ważne to, że wogóle płacą), umowa na etat, godziny pracy zgodne z prawem pracy, są urlopy, zwolnienia lekarskie, w razie tam czegoś -sowita odprawa, itd. 
A u prywaciarza: 
-urlop - tylko na papierze,
-godziny pracy: na papierze 8 godz, a real to 12 i więcej w świątek i piątek,  
-zwolnienia lekarskie: brak, a jeśli - to już można sie więcej nie pokazywać, 
-płaca: minimalna lub pół etatu - ew. jakaś tam reszta pod stołem,
-nerwowośc ogromna i ryzyko zwolnienia ciągłe,
-brak zakresu obowiązków - trzeba być "all in one", 
-w razie tam czegoś - kopniak na pożegnanie. 
Ot i wszystko. 
 
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska