Jeszcze do niedawna pracownicy Carlsberga mogli pić w pracy tyle, ile tylko chcieli. - Do tej pory wszędzie stały lodówki z butelkami wody, napojami i piwem. W środę wszystkie zostały zabrane. Jedyne miejsce, gdzie można się napić piwa to pracownicza stołówka, a ta otwarta jest tylko w porze lunchu - mówi rzecznik Carlsberga Jens Bekke.
Rzecznik dodaje, że zgodnie z tradycją kierowcy browaru i ludzie pracujący przy taśmie mieli prawo do trzech piw dziennie poza porą obiadową.
Teraz kierownictwo browaru postanowiło zmienić te zwyczaje. - Czasy się zmieniły i potrzebujemy polityki alkoholowej, którą zaakceptowałoby społeczeństwo. 93 proc. duńskich firm ma taką politykę - mówi Bekke.
Jego tłumaczenia nie przekonują jednak pracowników...