Później zostali uwiecznieni na zdjęciach i tak powstał niezwykły kalendarz na rok akademicki 2013/2014. Czy to nowy pomysł na promocję uniwersytetu?
- Po części tak - odpowiada dr Kamila Sierzputowska, pomysłodawczyni projektu, który sama na potrzeby kalendarza stała się Mią Wallace z "Pulp Fiction". - Ale przede wszystkim chodziło o to, żeby zrobić coś ciekawego i pokazać studentom, ile mamy dystansu do siebie i do świata.
Udało się, studenci gdy zobaczyli kalendarz byli zachwyceni. Zobaczyć swoich wykładowców, na co dzień poważnych, statecznych, w rolach gwiazd filmowych - bezcenne.- Sam pomysł pojawił sie badzo spontanicznie - mówi Sierzputowska. - Jesteśmy dość zżytą grupą i często spotykamy się również po pracy. To właśnie podczas jednego z takich spotkań w listopadzie zeszłego roku pomyślałam, że to mogłoby być coś ciekawego.
Przeczytaj także: Prezydent Bronisław Komorowski doktorem honoris causa bydgoskiego UKW [zdjęcia]
- Długo musiała pani namawiać kolegów do udziału sesji? - pytamy. - Ani przez chwilę - odpowiada. - W styczniu zrobiliśmy jedno zebranie, a w lutym odbyła się sesja.
Profesjonalne zdjęcia wykonał Wojciech Łowicki z grupy Deix. - Zrobiliśmy to w jeden bardzo mroźny lutowy dzień we wnętrzach hotelu Bohema - opowiada Sierzputowska. - Poszło sprawnie, mieliśmy przy tym dużo zabawy. Na konkretne role dla kolegów od razu miałam pomysł. Nie było protestów - śmieje się. - A efekt? Dla mnie największą nagrodą jest zachwyt studentów. To im się naprawdę podoba!
Kalendarz mógł zostać zrealizowany dzięki sponsorom, których znalazła Sierzputowska. Uczelni właściwie nic to nie kosztowało.
Nakład pozostaje tajemnicą, ale wiemy, że już od czerwca będzie można kupić kalendarz przez internet, będzie kosztował około 30 zł.
Czytaj e-wydanie »