Pracownik Urzędu Gminy Sośno miał dopilnować spalenia dokumentów, ale tego nie zrobił. Częściowo nadpalone urzędnicze „papiery” z kilku worków zostały znalezione przy miejscowym dworcu PKP. Widoczne były na nich informacje, które podlegają ochronie RODO. Wójt gminy przyznaje, że nie wie, jak to się stało.
- To nasz błąd, ale jest to incydent. Dokumenty zgodnie z prawem mogą być palone. Nie wszystkie mogą trafić do niszczarki. Do tej pory robiliśmy to w piecu, komisyjnie, protokolarnie. Teraz ten piec był wymieniany i musieliśmy znaleźć inne rozwiązanie. Po raz pierwszy niszczyliśmy dokumenty w ten sposób, ale nie wiem, jak kto się stało, że te dokumenty wypłynęły. Pracownik widocznie na chwilę musiał odejść i stało się. Nie dopilnował – mówi wójt Leszek Stroiński.
Jak zapowiada wójt, wobec pracownika będą wyciągnięte konsekwencje, na razie w postaci nagany.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA