Dziś wieczorem na deskach Impresaryjnego Teatru Muzycznego oczekiwana premiera "Panny Tutli Putli" w reżyserii Witolda Szulca, który tekst Witkacego zaadaptował na potrzeby toruńskiego teatru. - Musiałem zrobić adaptację tekstu i dostosować go do 12 osób - mówi reżyser. - Do tej pory realizacje sztuki w Polsce bazowały na ok. 25-osobowej obsadzie.
Utwór Witkacego nie jest sztuką, po którą teatry sięgają często. Nigdy dotąd żaden teatr muzyczny nie podjął się realizacji "Panny Tutli Putli". Zawsze wystawiana była w teatrze dramatycznym.
- Znamienne jest, że spośród dzieł Witkacego, to akurat jest wystawiane dość rzadko - mówi Szulc. - Myślę, że z racji tego, iż w tekście jest mnóstwo niekonsekwencji związanych z gatunkiem, niekonsekwencji motywacji postaci, a także zwrotów akcji - to są rzeczy, które nie są łatwe.
Na scenie obok profesjonalnych aktorów z dużym dorobkiem zawodowym, wystapią również młodzi studenci szkół teatralnych. - Mamy dużo takich postaci, które są troszeczkę jakby z innych bajek i to jest bardzo dobre, bo to jest takie trochę Witkacowskie - zdradza reżyser.
Spektakl składa się aż z 24 piosenek, do których muzykę skomponował Tomasz Lewandowski. - Tomek pisał utwory pod konkretnych aktorów, bo wiedzieliśmy, jaka będzie obsada - zdradza reżyser. - To jest piękna praca twórcza, powstało coś, co jest oryginalne i nie musimy wchodzić w ramy czegoś, co już było.
Tytułowa Panna Tutli Putli, to niezwykle piękna, wybredna w sprawach miłosnych kobieta, na którą nie działają żadne odwieczne afrodyzjaki. Kawaler D'Ésparges, aby zdobyć jej uczucie, podbija dla niej wyspę Tua-Tua, gdzie włada piękna i młoda królowa, która zmusza go, by został jej kochankiem.
O tym jak zakończy się ta historia, można przekonać się już 19 i 20 września.