https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prezent od Szreka - Elana Toruń nie zasłużyła na porażkę z Górnikiem

TOMASZ MALINOWSKI
fot. Lech Kamiński
Elana przegrała w meczu wicelidera z zespołem walczącym o utrzymanie. Widocznie tak chciał... sędzia

Elana Torun - Gornik Polkowice

ELANA TORUŃ - GÓRNIK POLKOWICE 0:1 (0:0)

Bramka: Piotrowski (82)
ELANA: Kryszak - Dreszler, Więckowski (53. Kassian), Woropajew, Wróbel - Trojanowski (67. Zamara), Świderek, Grube, Młodzieniak - Onykachi (75. Kaplarny), Lucky (80. Regulski) _Sędziował: Marcin Szrek (Kielce). Widzów 250 Żółte kartki: Wróbel - Wacławczyk

Gospodarze przystąpili do meczu bez swojego kapitana;Mariusza Sobolewskiego (angina) oraz Dawida Zamiatowskiego (kartki). Trener Dariusz Durda, w tej sytuacji, przemeblował formację obronną - po prawej stronie wystąpił Bartosz Dreszler, partnerem Rafała Wieckowskiego był Kuba Woropajew, a defensywnym pomocnikiem - Wojciech Świderek.

Zbyt defensywnie

Elana zaczęła od dobrej, indywidualnej akcji Łukasza Grube. Rozgrywający TKP przedryblował trzech piłkarzy Górnika, dobrym podaniem obsłużył Adama Młodzienika, lecz skrzydłowy nie przygotował należycie uderzenia.

Z upływem czasu przyjezdni przejęli inicjatywę, chociaż poza posiadaniem piłki nie stwarzali poważniejszego zagrożenia. - Na odprawie uczulałem moich zawodników, by bardziej koncentrowali się na uważnej defensywie, stąd w naszych akcjach brakowało błysku - wyjaśniał szkoleniowiec toruńskiej drużyny.

Mimo defensywnego usposobienia miejscowi potrafili podejść pod bramkę wicelidera. Najpierw Daniel Onykachi otrzymał dobre podanie od Młodzieniaka, "nawinął“ obrońcę, jednak piłkę po jego strzale zablokowali obrońcy Górnika. Pięć minut później Elana ponownie wyprowadziła kontrę. Onykachi przedarł się przez "zasieki“ Polkowic, obsłużył dokładnym podaniem Świderka. Pomocnik TKP usiłował lobbować bramkarza Szymańskiego, lecz piłka poszybowała nad bramką. Potem w odstępie trzech minut goście pokazali pazur; silny strzał Piotrowskiego pewnie nakrywką obronił Przemysław Kryszak, a futbolówka po "główce“ Olszowiaka przeleciała nad poprzeczką.

Na przerwę to jednak gospodarze mogli schodzić z przewagą jednej, ba nawet dwóch bramek. W 31 min. Grube przymierzył fantastycznie z rzutu wolnego, lecz piłka "usiadła“ na górnej siatce. Dosłownie przed gwizdkiem zapraszającym do szatni przed bramką znalazł się Młodzieniak, uderzył po ziemi ale e piłka potoczyła się obok lewego słupka bramki Górnika.

To draństwo!

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Procent posiadania piłki był po stronie gości, ale tylko trzykrotnie pod bramką Elany zapaliło się czerwone światło. W 58 min. Wacławczyk strzelał "na raty, lecz Kryszak potwierdził, że jest ostatnio w dobrej dyspozycji. Bramkarza TKP nie zdołali pokonać także Opałacz i Grzybowski. Popularny "Grzybek“ był bliski tej szansy, bowiem po jego strzale z rzutu wolnego piłka zatrzymała się na poprzeczce.

W 74 min to gospodarze mogli mieć piłkę meczową. Po oswabadzającym wykopie z futbolówką pognał Onykachi. Wdarł się w pole karne i stanął oko w oko z bramkarzem Górnika. Uderzenie piłki nie było jednak precyzyjne, gdyż Szymański sobie tylko znanym sposobem potrafił ją odbić. Dopadł do niej Lucky, uderzył głową, ale piłkę zmierzającą do siatki wybił sprzed pustej bramki Smoliński.

Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, po akcji Wacławczyka, Piotrowski - stojąc na linii bramkowej - wepchnął piłkę do siatki. Sędzia Szrek, który był oddalony od akcji, nawet nie skonsultował sytuacji z asystentem. Spalony był ewidentny, lecz to gospodarze wznawiali grę ze środka. Draństwo ! krzyczeli kibice i trudno odmówić im racji.

Tym sposobem wicelider otrzymał od arbitra bramkowy prezent, a walcząca o utrzymanie Elana straciła bezcenny punkt. Na który w pełni zasłużyła.

OPINIA TRENERA

Dariusz Durda
Elana

- Nie byliśmy w tym meczu zespołem gorszym. Gol strzelony został ze spalonego; dziwie się,że sędzia bez wahania pokazał na środek. Dziękuję zespołowi, bo zostawił na boisku serce i zdrowie. Walczymy dalej.Teraz trzeba szukać ważnych punktów w meczu z Miedzią.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zyx
gdzie i kiedy filmik z bramka ze spalonego uznanego polkowickiej wiosce co by zete nie wpuscic do I ligi????
G
Gość
Darek wracaj do Bydzi i wypier.... te zgasle gwiazdy-Sobczakow,Kosmali,Rybskich Bataty itp bo Kurasowi na glowe wchodza i se z nimi jak i z druzyna jak widac nie radzi !!!!!!! Majac nadzieje ze nie potraktuja cie kibole jak Pasieke
z
z forum
~poinformowany~ Dzisiaj, 09:35 Wpis #4
Goście

To, że niektórzy kopacze znikają jest prawdą. Nie jest tajemnicą, że dotyczy to Jacka Kosmalskiego, który podobno miał kontuzję. Zniknął i nie raczył odpowiadać na żadne telefony z klubu, mając kolegów z drużyny i szefów klubu w głębokim poważaniu. Tym bardziej miał gdzieś cel postawiony przed zespołem - awans. Można żartobliwie powiedzieć, że już chciano go szukać w telewizyjnym programie:,, Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie ...". Czyżby dziennikarze o tym nie wiedzieli? Atmosfera w szatni przez to też nie jest najlepsza. Ci którzy zapieprzają na treningach grzeją ławę, a zgłaszający ciągle kontuzje, grają w podstawowym składzie. Błędna polityka kadrowa, która prowadzona jest od dłuższego czasu od początku też nie wróżyła niczego dobrego. Przekazywanie innym klubom zawodników za darmo i płacenie jeszcze im części uposażenia przez WKS Zawisza jest chorym pomysłem. Z kadrą kilkunastu graczy nie da się wywalczyć awansu, chyba, że ktoś wierzy w cuda. Aktualnie pięciu zawodników zagrożonych jest odsunięciem od meczu za żółte kartki? Kto ich zastąpi. Czy na przykład Marcin Kozłowski da radę? Otóż nie, bo trener Kuras nie wpuścił go na boisko nawet na sekundę! Na dodatek Marcin nie zagrał ani sekundy w rezerwach! A zawodnik który nie gra, po prostu nie ma prawa mieć formy. Wiem dużo więcej, ale nie ma sensu się rozpisywać. Ten awans drużyny był nierealny już jesienią. Panie redaktorze: Gramy do końca? Gramy, ale kim? Mówią, że nadzieja umiera ostatnia, ale mówią też niektórzy, że jest matką głupich. Wierzyć w awans mogą tylko Ci, którzy sytuację w klubie obserwują z pozycji trybun. Ale nawet oni już też powinni przestać się łudzić. Ta drużyna nie miała, nie ma i mieć nie będzie żadnego stylu. Może jest Pan redaktor w stanie wymienić choćby kilka meczów, w których zespół zaprezentował jakiś przyzwoity poziom? Ja jestem w stanie, z rozegranych w Bydgoszczy wymienić jedno takie spotkanie: z GKS Tychy. Jedno mogę powiedzieć z całą pewnością. O ile w klubie nie dojdzie do radykalnych zmian, to złudzeniami o awansie można karmić opinię publiczną i kibiców jeszcze przez długie lata. Przed sezonem seniorom postawiono dwa cele: awans pierwszej drużyny do I ligi oraz awans rezerw z A klasy. Żaden nie zostanie zrealizowany. Przyczyny przedstawiłem zaledwie w zarysie. Tylko na Boga, dlaczego milczą dziennikarze. Czy Wy panowie jesteście ślepi, czy może naiwni?
J
Jaca
nie od dziś wiadomo że Polkowice mają układy u sędziów kilkakrotnie już w tym sezonie wygrywali mecze w podobny sposób jak w Toruniu.Aż serce boli ale nic nie można z tym zrobić.
a
aaa
Czy duch sportu dla Gornika Polkowice wg tego skorumpowanego zwiazku to :
1.brak walkowera dla Jaroty za nieuprawniona zmiane niedouczonego trenera ww?
2.brak wznowienia meczu po bramce strzelonej w dogrywce na remis w meczu z Zawisza?
3.uznanie bramki przez sedziego meczu ze spalonego w meczu z Elana?
Tak zwiazek na sile wpycha do I ligi kolesioski klubik ze slaskiej wioski?
Bo chyba inaczej nie mozna zinterpretowac powyzszych 3 kolejnych meczy klubu z Polkowic?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska