- Najważniejszym zadaniem klubu było przygotowanie odpowiednich warunków do pracy trenerowi i hokeistom, a to nie do końca się udało. Gdyby była płynność finansowa, wypłaty na czas, to Walicki miałby zapewne lepsze narzędzia do pracy. A tak trudno wymagać ciężkiej pracy, gdy wszyscy spodziewali się czegoś innego - przyznaje uczciwie prezes Bogdan Rozwadowski.
Nesta Karawela Toruń zaczyna szukać nowego trenera, ma to być ktoś spoza Torunia. Czasu jest sporo, bo kolejny mecz ligowy drużyna rozegra dopiero 6 stycznia.
Więcej o kulisach rezygnacji Walickiego w czwartkowym wydaniu Gazety Pomorskiej!
Czytaj e-wydanie »