Proces zabójcy dziecka. Arturowi M. grozi do 12 lat więzienia

Do tragedii doszło 10 września br. Artur M. uciekając po pijanemu samochodem przed policją wjechał pod prąd ulicą Ujejskiego. W chwilę później zjechał na chodnik i potrącił idącą na przystanek rodzinę. Po kilku godzinach walki o życie w szpitalu zmarł 5-letni chłopiec. Jego rodzice też odnieśli obrażenia, ale przeżyli wypadek.

28-letni Artur M. trzeźwiał przez dobę. Jak się okazało, mężczyzna otrzymał wcześniej sądowy zakaz prowadzenia pojazdów - wydany właśnie za jazdę po pijanemu w 2005 roku. Był też ścigany listem gończym, bo nie stawił się do odbycia kary za kradzież (w 2006 roku skazano go na półtora roku bezwzględnego pozbawienia wolności). Feralnego dnia także wsiadł do samochodu po pijanemu. Zauważył to pracownik stacji paliw, który od razu powiadomił policję. Na miejsce przyjechał tzw. mieszany patrol, który zaczął ścigać bandytę.

Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Południe. Śledczy postawili M. cztery zarzuty. Za najcięższy - spowodowanie wypadku śmiertelnego po pijanemu grozi mu do 12 lat więzienia i odebranie prawa jazdy na 10 lat.

Przypomnijmy, że badany był także wątek zasadności prowadzenia przez policję pościgu.

Akt oskarżenia wpłynął do IV Wydziału Karnego Sądu Rejonowego 31 grudnia ubiegłego roku. Początek procesu bydgoszczanina wyznaczono na 12 lutego - czwartek.