Materiały, w których ratusz podsumowuje politykę promocyjną Bydgoszczy za rok 2008, na pierwszy rzut oka robią wrażenie. Liczące ponad sto stron opracowanie jest prawie w całości suchym wymienianiem imprez, jakie odbyły się w Bydgoszczy. Jest też kilka słów o targach, w których braliśmy udział. I tak na przykład na targach turystycznych w Poznaniu, promował nas Adam Sowa, a właściwie czekolada tego znanego cukiernika, jako polewa do... toruńskich pierników.
- Dla mnie to nie promocja miasta, a ratusza i pana prezydenta - podsumowuje Stefan Pastuszewski, radny Prawa i Sprawiedliwości, przewodniczący komisji kultury Rady Miasta. - Dokument to zbiór dość przypadkowych działań miasta. Całkowicie zapomniano o innych niż ratusz instytucjach, które równie dobrze promują Bydgoszcz.
Wydział promocji chwali się na przykład nakręceniem jednego odcinka serialu "Egzamin z życia" w Bydgoszczy. O tym, że w naszym mieście powstały odcinki kultowych "Czterech pancernych i psa" wiele osób pamięta do dziś, a kto wie, o czym był "Egzamin z życia"? Nie sądzę też, by, jak napisali autorzy opracowania motyw biznesmena wizytującego Stadion Miejski był elementem, który może zainteresować inwestorów Bydgoszczą.
Jedną z rzeczy, z którą można się zgodzić, to promocja Bydgoszczy przez sport. W lipcu nazwa naszego miasta pojawiła się w światowych mediach kilka razy dziennie przez kilka dni. Oczywiście z powodu rozgrywanych w naszym mieście mistrzostw świata juniorów w lekkiej atletyce. Warto dodać, że na tym samym stadionie, po którym przechadzał się biznesmen w jednym z odcinków "Egzaminu z życia".
- Nie mamy w mieście polityki promocyjnej, a jeden człowiek niewiele zrobi. Musi być burza mózgów. Dla mnie zaś wydarzeniem najbardziej promującym Bydgoszcz była wystawa o marcu 1981 roku, pokazywana w Sejmie - dodaje Stefan Pastuszewski. - Prawie każdy poseł udzielający wywiadu miał ją za plecami, a napis Bydgoszcz był doskonale widoczny.
Promocja w Bydgoszczy i Bydgoszczy to wciąż promocja przez małe "p". Może dlatego, że wciąż brakuje nam strategii promocyjnej. Oczywiście możemy cieszyć się, że zagraniczni goście po wyjeździe z naszego miasta, będą pamiętać, że nie jesteśmy górskim kurortem, ale to chyba za mało. Ostatnią wiadomością z mojego miasta była informacja o policjancie, który pogoń za piratami drogowymi przypłacił problemami w sądzie. Zawsze możemy powiedzieć, że to też pewnego rodzaju promocja...
