W związku z eskalacją izraelsko-palestyńskiego konfliktu w wielu miastach Europy odbyły się porpalestyńskie demokracje.
W Niemczech demonstracje odbyły się między innymi w Berlinie, Frankfurcie oraz w Lipsku. Tysiące ludzi wyszło na ulicę by solidaryzować się z Palestyńczykami.
W Berlinie pro-palestyńskie demonstracje odbyły się w trzech miejscach. Około 2,5 tysiąca osób zebrało się dzielnicy Neukölln skąd maszerowali do ratusza dzielnicy, machając palestyńskimi flagami. Miało dojść do starć z policją.
Funkcjonariusze przekazali, że rzucano w nich butelkami i innymi przedmiotami, gdy próbowali przerwać wydarzenie, ponieważ nie przestrzegano dystansu społecznego.
Protest we Frankfurcie natomiast, gdzie zebrała się ponad 2 tysiące ludzi, został ostatecznie rozwiązany przez policję około godziny 18:00. ponieważ według funkcjonariuszy uczestnicy nie przestrzegali zasad dystansu społecznego.
Starcia z policją
Protesty we francuskiej stolicy zakończyły się starciami z policją, która w stronę uczestników demonstracji wystrzeliła gaz łzawiący i wycelowała do nich z armatek wodnych. Spowodowane to było między innymi tym, że w Paryżu zgromadzenie została zabronione przez policję na wniosek ministra spraw wewnętrznych Geralda Darmanina.
To i tak nie przeszkodziło by paryżanie wyszli na ulice. Protestujący i tak się pojawili, machając palestyńskimi flagami i próbując przyłączyć się do odmiennych grup demonstrantów.
Według oficjalnych danych około 2500–3500 protestujących zgromadziło się w dzielnicy Barbès w północnej części Paryża, a dla porównania obecnych było około 4200 funkcjonariuszy.
Pod paryską obwodnicą, zwaną bulwarem peryferyjnym, zebrało się kilkaset osób, które wznosiły okrzyki "Palestyna zwycięży" i "Izrael mordercy".
Paryska policja przekazała, że dokonała 44 aresztowań, a jeden z funkcjonariuszy został ranny, przerywając zgromadzenie protestujących.
Setki osób wzięło również udział w pokojowych protestach w innych francuskich miastach, w tym w Lyonie i Marsylii.
Protesty w Londynie, Madrycie i Atenach
Niespokojnie minęła także sobota w Londynie. Tysiące ludzi maszerowało przez centrum miasta solidaryzując się z Palestyńczykami.
Organizatorzy protestu wezwali rząd Wielkiej Brytanii do zaprzestania zezwalania na to, co określają jako „brutalną przemoc i ucisk Izraela wobec narodu palestyńskiego”. Demonstranci maszerowali do izraelskiej ambasady skandując „wolna Palestyna”.
Demonstracja w Londynie została zorganizowana przez organizacje takie jak: Palestine Solidarity Campaign, Friends of Al-Aqsa, Stop The War Coalition czy Muslim Association of Britain.
„Bardzo ważne jest, aby rząd Wielkiej Brytanii podjął natychmiastowe działania. Musi przestać pozwalać, aby brutalna przemoc Izraela wobec i ucisk narodu palestyńskiego pozostała bezkarna”- powiedział rzecznik organizatorów cytowany przez stację BBC.
Niespokojny przebieg miały protesty pod ambasadą Izraela w Atenach. Placówka została otoczona kordonem ochronnym przez policję, która rozpędziła setki demonstrantów za pomocą gazu łzawiącego i armatek wodnych.
Także w stolicy Hiszpanii w sobotę miała miejsce propalestyńska demonstracja. Ok. 2,5 tys. osób zjawiło się na marszu w centrum miasta. Tłum niósł transparenty z hasłami "Jerozolima - wieczna stolica Palestyny" czy "To nie wojna, to ludobójstwo", odnosząc się do izraelskich nalotów na Strefę Gazy.
Źródło:
RUPTLY
