We wtorek, 7 marca, w Tbilisi rozpoczęły się masowe demonstracje, które przerodzły się w zamieszki. Policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego, niektórzy z demonstrantów rzucali w funkcjonariuszy kamieniami i koktajlami Mołotowa - relacjonowały miejscowe media. Zatrzymano 66 osób, które, według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, „dokonano w związku z drobnym chuligaństwem oraz niepodporządkowaniem się organom porządkowym”. Około 50 funkcjonariuszy MSW odniosło obrażenia, a kilku wymagało interwencji chirurgicznej i wciąż znajduje się w szpitalach. Ranni byli także wśród protestujących.
Gruzińscy piłkarze, grający w europejskich klubach nie pozostali obojętni na protesty swoich rodaków przeciw ograniczeniu wolności i kontaktów z zachodnim światem.
Kwaracchelia pierwszy wyraził poparcie demonstrantów
Kwaracchelia, zwany w Neapolu „Kvaradoną” lub „Gruzińskim Maradoną”, z racji swoich technicznych umiętności, pierwszy dał wyraz poparcia protestujących w antyrządowych demonstracjach:
„Przyszłość Gruzji jest w Europie” – napisał na swoim Facebooku 22-letni skrzydłowy Napoli i reprezentacji Gruzji.

Identyczny wpis, jak słynniejszy Chwicza, dodał w sieci społecznościowej pomocnik Bordeaux, 22-letni Dawitaszwili, który gra we francuskiej drużynie na wypożyczeniu z Dynama Batumi, a w reprezentacji Gruzji wystąpił w 19 meczach i strzelił 3 gole.
Mamardashvili: Jest tylko jedna droga do Europy
22-letni bramkarz Valencii i reprezentacji Gruzji Mamardashvili zamieścił na Instagramie zdjęcie z flagami Gruzji i Unii Europejskiej, podpisując je po angielsku: „Jest tylko jedna droga”.

Arweładze: Szukanie agentów zostawiliśmy w Związku Radzieckim
Napotmiast były napastnik, 60-krotny reprezentant Gruzji, zdobywca 26 bramek dla drużyny narodowej, 50-letni Arweładze potępił kontrowersyją ustawę, która, jego zdaniem, ma ograniczyć wolność Gruzinów i prawo do samostanowienia:
– Nasza przyszłość może być tylko europejska. Od dnia odzyskania niepodległości mogliśmy na dobre i na złe stać się lepszym krajem, ale nie powinniśmy stwarzać sobie problemów na tak kluczowym etapie.bNie wolno stawiać pod znakiem zapytania naszego wyboru, nie wolno go rewidować. Nie wchodzimy do żadnej Europy, ale jesteśmy jej częścią. Prawie sto lat temu Związek Radziecki uważał Sandro Achmeteliego (reżyser filmowy – przyp. red.), Micheila Dżawachiszwiliego i i innych wielkich Gruzinów za agentów i szpiegów, których poprawną i patriotyczną działalność historia ostatecznie trafnie oceniła. Żadne prawo ani rząd nie może mieć siły nacisku, aby oczerniać osobę jako agenta z powodu innej opinii lub działalności, zostawiliśmy to w przeszłości. Prawo ma na celu ograniczenie konkurencji, sprzeciwu i wolności
– powiedział były zawodnik Ajaxu, Trabzonsporu i Rangersów, który trenował Hull City i zagraniczne kluby.
