- Pierwsza z Ewangelii rozpoczyna się od rodowodu Jezusa. Kto uważnie czytał Stary Testament, odnajdzie wśród przodków Jezusa na przykład Tamar, kobietę, która podstępem uwiodła własnego teścia. Zgroza!
- Trzeba wziąć pod uwagę, że obyczajowość w czasach Starego Testamentu znacznie różniła się od obecnej. Tamar przebrała się za prostytutkę, by przespać się z mężczyzną, który nie wypełnił właściwie swojego obowiązku - ojcem swojego zmarłego męża. Pamiętajmy, że panujące wówczas prawo lewiratu zakładało, że jeśli umrze mąż, to jego brat winny jest spłodzić potomstwo wdowie. W prawie lewiratu było więcej takich nakazów, które dziś uznalibyśmy za nieobyczajne. Weźmy na przykład historię Onana... - Szwagra Tamar, który również miał z nią łóżkową przygodę.
- I za sprawą tego związku imię Onana przeszło do języka potocznego.- Ale wcale nie za sprawą onanizmu, lecz stosunku przerywanego.
- Owszem, Onan był kolejnym bratem, który miał spłodzić dziecko swojej owdowiałej szwagierce, nie bardzo chciał się z tego obowiązku wywiązać i podczas stosunku wylewał nasienie na ziemię, jak powiada Pismo. A zatem posłużył się stosunkiem przerywanym, co Panu Bogu się nie spodobało. Pismo Święte to nie tylko kronika cudów i wielkich dzieł Bożych, ale i dzieje ludzkiego grzechu.
- Epizod związany z Tamar nie jest wcale najbardziej bulwersującym fragmentem Biblii, jeśli wziąć na przykład historię Lota. Najlepiej ujął to na swoim obrazie Lukas van Leyden - w tle płonąca Sodoma, a na pierwszym planie starszy mężczyzna dobierający się do młodej dziewczyny. Druga dziewka rozlewa właśnie wino z dzbana. Problem w tym, że ten starszy pan to ojciec obu dziewcząt.
- To biblijna historia córek Lota, które przespały się z ojcem, wcześniej go upijając. Cel tych dziewcząt - uzyskanie potomstwa - w ich przekonaniu, uświęcał jednak środki. Pamiętajmy, że redaktorom Starego Testamentu, którzy głęboko wierzyli w Boga, życie wieczne było jeszcze obce. Byli przekonani, że życie ludzkie zostaje przedłużone jedynie za sprawą potomstwa. Córki Lota, które wątpiły, czy pojawi się inna okazja, uważały, że ich działanie jest usprawiedliwione.
- To tak, jak z Sarą, która wpycha swojemu mężowi do łóżka niewolnicę.
- Motyw jest identyczny. Bezpłodna Sara typuje niewolnicę Hagar na kogoś, kto za nią urodzi dziecko Abrahamowi. Wie, że przez brak potomka odbiera mężowi - przynajmniej w swoim rozumieniu - życie wieczne.
- Gwoli sprawiedliwości, dodajmy, że są to czasy, zanim Mojżeszowi objawione zostało Prawo z dziesięcioma przykazaniami.
- To prawda, natomiast redaktorzy spisywali ten tekst długo po niezwykłych wydarzeniach na górze Synaj i oceniali wydarzenia posługując się już kategoriami wyznaczonymi przez dekalog.
- Jeśli już jesteśmy przy Sodomie, musimy wspomnieć o przyczynach zniszczenia tego miasta. W Biblii znajdujemy m.in. historię dwóch podróżnych, którzy zatrzymują się w domu Lota. Grupa rozochoconych mężczyzn żąda, aby Lot wydał im gości do miłosnych igraszek.
- Podobna historia pojawia się w Piśmie raz jeszcze, choć już w innym kontekście. To bulwersująca opowieść nie tylko dlatego, że w tym mieście tak się ludziom poprzewracało w głowach, aż strach było przekraczać jego bramy. Jest w tej opowieści równie bulwersujący wątek - Lot chce wydać mężczyznom własną córkę, aby tylko nie pogwałcić zasad gościnności.
- Wielu czytelników jest zbulwersowanych tym fragmentem.
- Znam takich, którzy wręcz świadomie omijają ten fragment. Szukałem zresztą w wielu komentarzach biblijnych czegoś więcej na ten temat. Ale komentatorzy omijają tę opowieść, jakby się jej wstydzili. Tymczasem zapewnienie bezpieczeństwa gościowi było częścią kodeksu honorowego na całym Bliskim Wschodzie. Inna rzecz, że we dług dzisiejszych standardów postępowanie Lota mrozi krew w żyłach.
- Gorszono się nawet narodzinami Jezusa, bo jak to możliwe, że Maryja była wierna Józefowi mając Syna nie z nim. Kto dzisiaj uwierzyłby dziewczynie tłumaczącej swoją ciążę zstąpieniem Ducha Świętego?
- Reakcja Pana Boga była według dzisiejszych kryteriów bardzo niepoprawna politycznie.
- Pan Bóg dość jednoznacznie rozprawia się z tzw. inną orientacją, mówiąc wprost - że osoby które współżyją wbrew naturze będą skazane na śmierć. Dziś podchodzimy do tego trochę inaczej, ale wówczas tego typu dewiacje (bo w ten sposób określa praktyki homoseksualne Pismo) uznawane były za zagrożenie dla narodu, który musi się rozmnażać i świadczyć o swoim Bogu.
- "Lecz ona jeszcze wzmogła swoją rozpustę przypominając sobie dni młodości, gdy uprawiała wszeteczeństwo na ziemi egipskiej. Zapałała namiętnością do swoich zalotników, których członki były jak członki osłów, wytrysk nasienia jak wytrysk ogierów. I ty zatęskniłaś za ohydnym zachowaniem w swojej młodości, gdy Egipcjanie ściskali twoje piersi i obmacywali dziewicze twoje łono". Najprawdziwszy Ezechiel. Niby tylko przypowieść, ale bardzo, hmm, namacalna.
- Bo z całą pewnością historia sióstr Oholii i Oholiby jest wzięta z życia. W cały Starym Testamencie, gdy chciano przekazać coś ważnego, posługiwano się porównaniami, obrazami z codziennego życia, które ludzie kojarzyli. Obraz niewierności czy wręcz prostytucji, to wizja Izraela niewiernego Bogu. Obraz nawiązujący do życia seksualnego działa na wyobraźnię, jest plastyczny i sugestywny. Izrael zamienił się w nierządnicę - grzmiał Ezechiel.
- Myliłby się jednak ten, kto w biblijnym seksie widziałby tylko powód zgorszenia. Jest w Biblii seks słuszny i ze wszech miar wskazany: "Dlaczego synu mój masz się rozkoszować obcą i ściskać pierś cudzej, gdyż przed oczami Pana jawne są wszystkie drogi człowieka" - tak do współżycia małżeńskiego wzywa Salomon.
- Każdy z nas, żyjąc w społeczności ludzkiej wie, że seks i życie erotyczne to jedne z najważniejszych aspektów życia. Seks zawsze zajmował większą część aktywności ludzkiego mózu. Jeśli analizujemy życie człowieka, a pomijamy temat seksu, to mówimy o niewielkim wycinku spraw, które istotę ludzką motywują. Pismo Święte nie czyni takiej cenzury, nie jest zbiorem cukierkowych wskazówek jak powinniśmy się platonicznie kochać.
- Seks w Biblii bywa niezwykle wysmakowany. "Pieśń nad Pieśniami" to erotyka z najwyższej półki.
- To wyjątkowa księga, którą należy przeczytać w różnych przekładach, gdyż niektórzy tłumacze mocno się natrudzili, aby uczynić ten tekst mniej "obscenicznym".
- "Dwoje twoich piersi jest jak dwoje sarniąt, bliźniąt gazeli pasących się między liliami. Zanim chłód wieczorny zawieje i pierzchną cienie, pójdę na górę mirry i na wzgórze kadzidła".
- Największe spory tłumaczy dotyczyły fragmentu, w którym oblubienica mówi do oblubieńca "twój owoc jest słodki memu podniebieniu". Pozwoli pan, że nie będę tego rozwijał (śmiech).
- W wiekach średnich to musiał być duży problem dla Kościoła.
- Nie tylko w wiekach średnich. Jeszcze na początku XX wieku w żeńskich zgromadzeniach zaszywano całą tę księgę, jako nieobyczajną i niestosowną dla sióstr.
- Dwie podstawowe metody zwiększania oglądalności w mediach, to podwyższenie dawki seksu i przemocy. Ani jednego, ani drugiego nie brakuje również w Biblii. Znajdziemy tu przemoc, przy której gry komputerowe to igraszka. Weźmy na przykład Dawida, autora literackiego arcydzieła - Psalmów. Ów wielki poeta poczyna sobie na polu bitwy, że aż skóra cierpnie - brutalne zadawanie śmierci, egzekucje na jeńcach i w końcu kolekcja... napletków wroga przywieziona w zamian za żonę.
- Dla ludzi współczesnych Dawidowi zdecydowanie bardziej bulwersująca była sprawa Batszeby, żony wiernego żołnierza, którą król Dawid uwiódł, a później zamordował jej męża, żeby zatrzeć ślady swojego grzechu.
- Ohyda.
- Naturalnie, i nic dziwnego, że taka nielojalność wywoływała powszechne oburzenie. To jest historia, po którą ludzie władzy powinni często sięgać, ponieważ wskazuje, jak cienka jest granica pomiędzy świętością a hańbą. Ale historia Dawida niesie w sobie również pozytywne przesłanie - oto człowiek, który naprawdę sporo w życiu narozrabiał, może odmienić swój los, zwrócić się ponownie do Boga. Dzięki takim postaciom możemy czytać Pismo Święte również jako historię o nas samych. Pan Bóg przez wieki wychowywał swój naród i pokazywał mu, czym jest szacunek i miłość do drugiego człowieka. Musimy pamiętać, że w czasach Dawida kult religijny nie był zjawiskiem zarezerwowanym dla starszych pań, bielanek i zniewieściałych panów, ale był domeną mężczyzn z jajami. Ołtarz nie wyglądał jak deska do prasowania, ale był potężnym głazem, na którym zabijano byka, z którego lała się krew. Krew zbierano w wiadra i rozlewano na ludzi. Jaka matka zabrałaby dziś dziecko na tego typu liturgię? Jesteśmy dziś bardzo wydelikaceni, co nie do końca jest zjawiskiem pozytywnym. Lubimy wpatrywać się w cherubinki o różowej skórze, które nie mają nic wspólnego z ich biblijnym pierwowzorem - uskrzydlonymi bykami.
- Brutalność ukrzyżowania udało nam się przez wieki oswoić. A przecież była to śmierć najbardziej poniżająca. To tak, jakby dziś uśmiercono Mesjasza na szubienicy. /b>
- Przez wieki Kościół określał śmierć Chrystusa jako "skandal krzyża". Była to śmierć skrajnie poniżająca, w której człowieka traktowano jako robaka. Ale natura ludzka lgnie do skandali i z łatwością gorszy się postępowaniem innych. Gorszono się nawet narodzinami Jezusa, bo jak to możliwe, że Maryja była wierna Józefowi mając Syna nie z nim. Kto dzisiaj uwierzyłby dziewczynie tłumaczącej swoją ciążę zstąpieniem Ducha Świętego? Zachęcam wszystkich, aby sięgali do Biblii. Znajdą tam sporo bulwersujących współczesnego człowieka wersetów, ale też będą mieli okazję przekonać się, że nie każdy skandal kończy się tragedią. Zobaczą, co Pan Bóg na tych skandalach był w stanie zbudować, pisząc prosto na krzywych liniach ludzkiego życia.
Rozmawiał ADAM WILLMA
[email protected]