
Chojniccy farmaceuci także wzięli udział w ogólnopolskim proteście. Wczoraj „Apteka Nadworna” na Starym Rynku (na zdjęciu) była zamknięta na cztery spusty. - To wkurzające, że się tak nas traktuje - mówiła kobieta, kiedy drzwi nie chciały się otworzyć. Część aptek była jednak otwarta, m.in. „Chojnicka” i „Kaszubska”. - Nie ma u nas dużego ruchu - mówi właścicielka „Kaszubskiej”. - Zamykanie nie ma sensu.

Inowrocławscy aptekarze przyłączyli się do ogólnopolskiego protestu. Codziennie, do odwołania, ich placówki nieczynne są w godz. 13-14. Przekonała się o tym wczoraj Joanna Smolak (na zdjęciu). - Chciałam wykupić leki dla babci, ale zupełnie zapomniałam o tym proteście. No cóż, będę musiała przyjść do apteki jeszcze raz - usłyszeliśmy od inowrocławianki.

- Walczymy o zniesienie kar za rzeczy, które karom podlegać nie powinny - mówi Zbigniew Wilczyński, właściciel apteki „Arnika” we Włocławku. - Na przykład numer lub pieczątka lekarza przybita nie w tym rogu recepty. Poza tym niewłaściwe ilości leków czy naliczenie niewłaściwej odpłatności. Włocławscy aptekarze przez godzinę (13-14) realizowali wczoraj tylko pilne recepty.

Od godz. 13 do 14 pacjenci nie mogli wczoraj wykupić swoich recept w bydgoskich aptekach. Wyjątek stanowiły sytuacje, w których zagrożone było życie pacjenta. To pierwszy dzień protestu aptekarskiego. Na początek zaplanowany jest do soboty. Codziennie w tych samych godzinach drzwi aptek będą zamykane. Na zdjęciu: Apteka Centralna przy ul. Gdańskiej w Bydgoszczy.