Burmistrz rozmawiał w ratuszu z przedstawicielami służb i instytucji o tym, jak poprawić funkcjonowanie straży miejskiej. Od zastępcy komendanta policji Tomasza Kąkolewskiego usłyszał, że to potrzebna formacja i na pewno, gdy nie będzie jej w mieście, policjanci nie będą w stanie jej zastąpić. Kąkolewski podkreślał, że takie służby, jak policja czy straż miejska rzadko bywają kochane, bo kto karze za wykroczenia, nie może liczyć na uznanie...
Komendant straży pożarnej Jacek Knuth stwierdził, że straż powinna bardziej przystosować się do wymogów czasu i brać na siebie zadania związane np. z niesieniem pomocy, także z zabezpieczaniem miejsc zdarzeń.
Lekarz pogotowia Jakub Jażdżewski chwalił dotychczasową współpracę i skarżył się jedynie na to, że brakuje spotkań, na których można by porozmawiać o problemach. Takich jak to w ratuszu.
Szefowa MOPS Elżbieta Szczepańska podkreślała, że w mieście brakuje izby wytrzeźwień. I jest to problem, który czeka na pilne rozwiązanie. A to będzie oznaczało większy komfort pracy dla jej instytucji, ale też dla lekarzy pogotowia i strażników.
Z prezentacji komendanta straży Tadeusza Rudnika można się było dowiedzieć, że straż zajmuje się nie tylko wykroczeniami drogowymi i że nie jest prawdą, że tylko wlepia mandaty. - Gros interwencji kończy się pouczeniem - mówił Rudnik.