O protestach włocławskich przedsiębiorców przeciwko wysokim podatkom i opłatom lokalnym pisaliśmy niedawno na łamach „Pomorskiej”. Wielu zapowiada wyniesienie się z miasta. Z ewidencji gospodarczej wynika, że nie są to czcze pogróżki.
Co najmniej 36 przedsiębiorców zmieniło w ub. roku adres zamieszkania, przenosząc się do sąsiednich gmin. I choć nie zawsze idzie to w parze z przeniesieniem firm, to w większości przypadków tak właśnie było. W gminach Włocławek, Fabianki, czy Kowal, bezpośrednio sąsiadujących z Włocławkiem, widać bowiem niewielki, ale stały wzrost ilości nowo rejestrowanych firm, prowadzących różne formy działalności gospodarczej.
W samym mieście nie jest jednak tak źle. O ile bowiem w 2006 roku z ewidencji działalności gospodarczej wykreślonych zostało ponad 1350 firm, to w roku ubiegłym było ich 868. Równocześnie pojawiają się nowe, w ilości zbliżonej do tych, które znikają z mapy.
Istotną rolę wśród tych nowych odgrywają zakłady, punkty usługowe, czy sklepy, tworzone przez osoby, które dzięki pożyczkom z Powiatowego Urzędu Pracy, rozpoczęły działalność na własny rachunek. Z informacji przekazanej nam przez Małgorzatę Izdebską, dyrektora PUP, wynika, że w 2009 r. z takiej formy pomocy skorzystały 222 osoby. Dzięki nim powstały nowe sklepy, zakłady fryzjerskie, kosmetyczne, a także firmy zajmujące się sztuką użytkową, grafiką komputerową, itp.
(bas)
