Wszystko było zorganizowane, jak na na prawdziwych zawodach. Zapłonął znicz i były puchary. Uczestnicy bardzo starannie się przygotowali do zawodów. Każda drużyna miała koszulki z logo swojej placówki. W każdej grupie był kapitan, a konkurencje były najróżniejsze - rzucanie woreczkami do koszyczka, strzelanie goli, bieganie z kółeczkami w parach i inne. Emocji było co nie miara. Olimpijczycy mogli liczyć na doskonały doping. - Nieważne, kto wygra, liczy się przede wszystkim dobra zabawa - mówili organizatorzy.
Dzieciaki bardzo przeżywały, ale panie uspokajały je i pocieszały, jak coś nie wyszło. Wszystkim należą się ogromne brawa. Na koniec nie zabrakło poczęstunku.
Czytaj e-wydanie »