- Nic nie zagraża tym małym pacjentom - powiedział wczoraj rano „Pomorskiej” Marek Nowak, dyrektor Regionalnego Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu.
Joanna Pustuła, szefowa niepublicznego przedszkola „Tom Bombadil” na os. Rządz nieco później poinformowała: - Dzieci opuściły już szpital. Są całe i zdrowe.
To właśnie w tym przedszkolu w środę ok. południa zrobiło się „gorąco”. Trzy dziewczynki zjadły bowiem strączki trującej rośliny- złotokapu pospolitego. Jak do tego doszło? Wszystko zaczęło się niewinnie, od zabawy.
Grudziądzanka zatruła się grzybami. Jest w ciężkim stanie
Zaczął boleć brzuszek
Dzieci bawiły się w dużym ogrodzie przedszkola. W pewnym momencie jedna z dziewczynek zaczęła skarżyć się na ból brzucha. Przyznała, że zjadła strączki rośliny rosnącej w ogrodzie. Okazało się, że zrobiły to także dwie jej koleżanki.
- Gdy tylko się dowiedziałam, o którą roślinę chodzi, sprawdziłam w internecie czym może skutkować jej spożycie. Przeczytałam, że jest trująca - opowiada Joanna Pustuła.
Złotokap pospolity to krzew lub niewielkie drzewo ozdobne z żółtymi kwiatami. Jest sadzony zazwyczaj w parkach i ogrodach. - Spożyty w dużych ilościach może być niebezpieczny. W niewielkich - może skutkować bólem brzucha i biegunką - wyjaśnia Andrzej Banasiak, lekarz i dyrektor „Sanepidu” w Grudziądzu.
Wywieszono ogłoszenie
Joanna Pustuła zapewnia, że od razu zawiadomiła o zdarzeniu rodziców dziewczynek. Zostały one przewiezione do szpitala na badania. W przedszkolu zaś wywieszono ogłoszenie dla innych rodziców, aby, jeśli ich dzieci będą miały niepokojące objawy, zawieźli je do lecznicy.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju - 22 czerwca 2017 roku.
W ogłoszeniu napisano, także złotokap został zasadzony w latach 80. przez pierwotnego użytkownika obiektu i został już usunięty.
- Nie kontrolujemy takich placówek jak przedszkola pod kątem roślin, które tam rosną i mogą być trujące. Jeśli jednak gdziekolwiek takie drzewa lub krzewy się znajdują, to dzieci bez opieki nie powinny mieć do nich dostępu - dodaje Andrzej Banasiak.
Dyrektorka: - Dzieci były pod opieką pięciu osób
Ojciec jednego z dzieci, które uczęszcza do „Tom Bombadila” nie dowierza: - Jak to możliwe, że nikt nie zauważył maluchów jedzących roślinę?! Gdyby to przytrafiło się mojemu dziecku, to - mówiąc delikatnie - byłbym oburzony.
- Ogród mamy duży, a dzieci bawią się w różnych jego częściach. Były pod opieką pięciu dorosłych osób, w tym trójki nauczycieli. Niestety, nikt nie zauważył jak dzieci zjadają części rośliny - przyznaje dyrektorka przedszkola.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju - 22 czerwca 2017 roku.