Gonzaga zdeklasowała rywali 104:58. Karnowski wyszedł w pierwszej piątce, ale spędził na parkiecie tylko 19 minut. W tym czasie zdobył 7 pkt (3/6 z gry i 1.2 z wolnych) oraz miał 4 zbiórki, 3 asysty, blok i stratę. Najwięcej punktów zdobył debiutujący w ekipie Buldogów Kyle Wiltjer (18).
Skład Gonzagi został trochę przebudowany. Nowym kolegą Karnowskiego został m.in. Domantas Sabonis. Syn Arvidasa, wielkiej gwiazdy litewskiej i światowej koszykówki, zaliczył 14 pkt i 8 zbiórek. Karnowski po raz kolejny spotyka na swojej drodze syna wielkiej gwiazdy. Do ubiegłego sezonu jego partnerem w Gonzadze był m.in. Dawid Stockton, syn jednego z najlepszych podających w historii USA (zakończył się naukę, ale do NBA na razie się nie dostał, choć był próbowany przez Washington Wizards).
Dla Karnowskiego to trzeci sezon w CAA i może być kluczowy. Środkowy zapowiada, że jego celem jest NBA, ale w ciągu dwóch najbliższych lat musi udowodnić, że zasługuje na miejsce w najlepszej lidze świata. W poprzednim sezonie znacznie poprawił swojej osiągnięcia, rozgrywki zakończył ze średnimi 13,9 pkt, 6,3 zb. i 1,7 bloków. Przed tym sezonem został sklasyfikowany na 79 miejscu przez telewizję ESPN.
- Na pewno poprawić jeszcze trochę te statystyki, dobrze byłoby też lepiej rzucać z linii osobistych. Jednak przede wszystkim liczą się cele drużynowe. Jak co roku, walczymy o mistrzostwo konferencji w sezonie regularnym i zwycięstwo w turnieju WCC. Fajnie byłoby awansować po raz pierwszy za mojego pobytu w Gonzadze do fazy Sweet Sixteen, czyli 16 najlepszych drużyn akademickich w Stanach Zjednoczonych - powiedział Karnowski w rozmowie z Polską Agencją Prasową.