Chwilę temu minęła godz. 18. Właśnie o tej godzinie według przepowiedni 90-letniego amerykańskiego kaznodziei w Polsce miało nastąpić trzęsienie ziemi zapowiadające koniec świata jakiego znamy.
Camping przepowiadał:
- Gdy w kalendarzu pojawi się data 21. maja, w każdym kraju na świecie, gdy będzie tam godzina 18. (wraz z przesuwaniem się stref czasowych - red.), dojdzie do wielkiego trzęsienia ziemi, które zapoczątkuje w tym rejonie dzień sądu
Wyliczenia opierał na Biblii i wyliczeniach matematycznych, ale nie zdradził metodologii.
Wygląda na to, że po raz drugi Haroldowi Campingowi nie udało się przewidzieć zagłady. Nie odnotowano dziś żadnego wielkiego trzęsienia. Wcześniej przewidywał, że koniec świata nastąpi 6 września 1994. Mimo tego miał sporo zwolenników. By promować swoją przepowiednię założył rozgłośnię "Family Radio" , która nadaje w 80 językach na całym świecie.