Można zapomnieć o rewolucji w Biurze Obsługi Oświaty Samorządowej. Radni podsumowali, że po drugiej stronie dyrektor szybko zmienił front. Radni przygotowali się na duże zmiany w BOOS, ponieważ Waldemar Kuczerepa - do niedawna wicedyrektor podstawówki - chciał decentralizacji, a przede wszystkim samodzielnej księgowości w każdej szkole
Tańszy i do kontroli
W czwartek nowy szef BOOS odczytał, co chce zmienić i okazało się, że jest to wyłącznie pomysł rezygnacji z brygady remontowej, która ma zasilić planowany przy magistracie zakład robót publicznych. - Brygada to kula u nogi - _twierdzi Waldemar Kuczerepa. - Choć własna księgować dałaby dyrektorom niezależność, to scentralizowany system jest tańszy, mobilny i łatwiejszy do kontroli. Poza tym dyrektorzy nie chcą samodzielności. _
Takich słów radni nie mieli zamiaru puścić mimo uszu. Przewodniczący Józef Kujawiak i wiceprzewodniczący Tadeusz Mroziński wręcz zażądali przeprosin za to, że radnych próbowano odsądzić od czci i wiary za utrzymywanie BOOS.
Burmistrz Paweł Toczko próbował łagodzić. - Wielkiej reorganizacji nie będzie, ale zrobiliśmy mały krok do przodu - _stwierdził. - Przyznaję, że błądziliśmy. System zarządzania oświatą był dobry, ale wykonanie kiepskie. _
Lida atakuje
Radna Beata Lida nie mogła zrozumieć, że dyrektorzy nie chcą wziąć odpowiedzialności. - To wygoda. Nikogo nie zmusza się do bycia dyrektorem szkoły - przypomniała Lida.- Chcę jednak jeszcze powiedzieć, co mnie zbulwersowało. Dostaliśmy informację i od dyrektora powinniśmy czegoś wymagać. Niech na przyszłość informacja będzie przejrzysta oraz bez błędów stylistycznych i interpunkcyjnych.
- Przepraszam, ale jestem tylko wuefistą - wyjaśnił Kuczerepa.