https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przesyłki lepiej nie kwitować własnym nazwiskiem

(Bogumił Drogorób)
- Nie mam nic przeciw Mozartowi i jego muzyce - mówi Czytelnik
- Nie mam nic przeciw Mozartowi i jego muzyce - mówi Czytelnik Fot. Bogumił Drogorób
Coraz częściej listonosz przynosi nam różnego rodzaju niespodzianki. Niczego nie zamawiamy, a jest! Czy chcemy, czy nie chcemy.

Najważniejsze - gdy otrzymanie prezentu trzeba pokwitować, lepiej uważać i odłożyć długopis.

Jeden z naszych Czytelników z Brodnicy otrzymał przesyłkę, o której nie śnił. Była to płyta opatrzona tytułem "Mistrzowie Muzyki Klasycznej" - i dalej - "Mozart Mistrzowskie Dzieła".

Ponieważ przesyłka była w skrzynce na listy, mógł tylko rozłożyć ręce. - Lubię klasykę, lubię Mozarta, ale mam sto innych sposobów, aby dotrzeć do książek czy płyt. Zrodziło się we mnie podejrzenie, że Mozart to tylko przynęta. Jak ją łyknę, posypią się kolejne, ale już płatne propozycje - opowiada Czytelnik.

Przeczytał uważnie informację doklejoną na tytułowej stronie. "...znalazłeś się w gronie osób wybranych (...) dlatego przesyłamy gratis książkę CD w twardej oprawie, która wprowadzi Cię w kolekcję dzieł największych geniuszy muzyki klasycznej. Otwórz i odkryj swój wspaniały świat muzyki..."

Czytelnik nie otworzył, bo odkrył go już dawno. Zaintrygował go sposób, w jaki został powołany do grona osób wybranych...

Przeczytał kolejną informację: jeśli masz jakieś pytania zadzwoń (tu numer telefonu do Warszawy, do biura obsługi klienta Wydawnictwa IMP). Zadzwonił z życzeniem, aby nie przesyłano mu żadnych płyt, żadnych książek no i w ogóle, ciekaw był skąd nadawca zna jego adres.

Miła pani odrzekła, że nie chce posłuchać Mozarta może przesyłki nie otwierać, najlepiej wyrzucić na śmietnik. Czytelnik nie wyrzucił, ale trzyma w oryginalnym opakowaniu, w razie czego, na wszelki wypadek. Nadto, co istotne, dowiedział się, iż nie jest w rejestrze stałych klientów i odbiorców przesyłek z Wydawnictwa IMP, ale jego adres użyczyła mu Skarbnica Narodowa Sp. z o.o. z Warszawy.

- Fakt - pomyślał - kiedyś zamawiałem tam okolicznościowy medal Jana Pawła II. Nie sądziłem, że to się jakoś dalej pociągnie.

Kupując cokolwiek i gdziekolwiek, z katalogów, sprzedaży wysyłkowej itp. wyrażamy w ten sposób zgodę na przetwarzanie i udostępnianie naszych danych. Ten zapis jest oczywiście tak małym drukiem, że nikt specjalnie się nie trudzi, aby odczytać. A to błąd.

Jest tam bowiem, z reguły, taki passus, z którego wynika, że udzielamy zgody na przetwarzanie danych osobowych w celach marketingowych. Firmy, instytucje, za ciężkie pieniądze sprzedają nasze dane i płyną potem na nasz adres rozmaite prezenty, na początek gratis.

Ważne, jak doradzają specjaliści, żeby nie kwitować własnym podpisem nieoczekiwanych przesyłek. Inaczej już nas mają...

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska