Przykłady? Proszę bardzo! Choćby usytuowanie znaku drogowego na środku chodnika czy też brak lewoskrętów do stacji paliw Orlenu przy ul. Starogardzkiej. Teraz nasi Czytelnicy zwracają nam uwagę na absurd drogowy na skrzyżowaniu ul. Chojnickiej i Lipowej.
Więcej wiadomości z Chojnic i okolic na www.pomorska.pl/chojnice
Powstała tam sygnalizacja świetlna i jest tak, że z ul. Lipowej - od Chojnickiej - trzeba przejść na drugą jej stronę, tak by po trzydziestu metrach ...znów przejść na drugą stronę. To bardzo uciążliwe. A wystarczyłoby przy okazji przebudowy drogi wybudować brakujący fragment chodnika.
- Przecież ludzie chodzą tędy z dziećmi do przedszkola - mówi 40-latka. - Codziennie tak z moimi dziećmi tędy również idę i się bardzo denerwuję. Dzieci już się zorientowały i teraz też mnie ciągle pytają, dlaczego tak jest. Dlaczego muszą przejść na drugą stronę ulicy, po to by za chwilę wrócić na tę samą stronę?
- Przecież przez ten brak wyobraźni projektanta może tu dojść do wypadku - mówi kto inny. - Nie wszyscy przechodzą na drugą stronę ulicy, co uważają za bezsensowne, tylko idą po jezdni, ryzykując, że ich ktoś potrąci. Wiosną czy latem jeszcze można pójść poboczem, ale teraz to niemożliwe. Jest tylko śnieg albo błoto.
W ostatnią sobotę stanęliśmy przy skrzyżowaniu i sprawdziliśmy, jak zachowują się piesi. Zdecydowana większość z nich szła jezdnią, nie przechodziła na drugą stronę. To miejsce teraz bardzo uczęszczane, bo prowadzi do galerii handlowej, sklepu "Lidl", ale i osiedla. Jest więc i duży ruch - nie tylko pieszych, ale i zmotoryzowanych, bo przy Lipowej jest są nie tylko sklepy, ale i stacja benzynowa.
- Dołożę starań, by ten chodnik tam powstał - mówi Teresa Smyk, przewodnicząca osiedla "Chojnickiego".
Czytaj e-wydanie »
