Sprawą zarośniętych poboczy dróg zainteresowała nas mieszkanka Kotomierza. Prosiła, byśmy interweniowali, bo widoczność kierowców wyjeżdżających z terenu posesji czy z dróg podporządkowanych równa jest zeru. Drogowcy, nie zapominajcie o swych obowiązkach!
Byliśmy na wspomnianej drodze. Trawy na poboczach porosły tak, że zasłaniają znaki drogowe i widok na drogę z pierwszeństwem przejazdu. Tomasz Okoński, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Bydgoszczy zapewnił nas, że w tym tygodniu trawy przy drodze Koronowo-Włóki zostaną na pewno skoszone.
Ale deszcze i ciepło zaskoczyły drogowców nie tylko z GDDKiA. Bo równie zarośnięta jest droga wojewódzka z Koronowa do Wierzchucina Królewskiego. Ruch na niej nie mniejszy niż w Kotomierzu. Za to miejscowości z drogami pełnych zakrętów w gminie Koronowo znacznie więcej.
Ruszyliśmy do Salna od ronda w Koronowie. Wysokie trawy są ścięte tylko tam, gdzie ładne domy i gospodarstwa. Sami rolnicy koszą wojewódzką trawę, choć to nie ich przecież powinność. I sami dbają o bezpieczny wyjazd z terenu swych posesji. Ale nie wszyscy. Są też "tereny niczyje", więc nikt na pobocza z kosiarką nie wjeżdża.
Tak jest przy wyjeździe z osiedli w Bieskowie i Więzownie, Młynkowie, oraz w centrum Więzowna i Salna, gdzie sporo bardzo ciasnych zakrętów.
Przeczytaj także: Kotomierz. Uszkodzony kabel; mieszkańcy bez telefonów i internetu
- Strach jechać - mówi sołtys Ryszard Łukasik. - Bo przecież lasy też tu są, więc i zwierzyny sporo. Jak z wysokiej trawy wtargnie nagle na drogę lis czy sarenka, to kierowca nie jest w stanie zareagować. Bo nie widzi. Jest więc niebezpiecznie. Czy drogowcy czekają, aż przez brak widoczności dojdzie tu do wypadku?
Rozmawialiśmy z Michałem Sitarkiem, rzecznikiem prasowym Zarządu Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy. - W najbliższym tygodniu, na pewno jeszcze przed 20 czerwca, będziemy kosić pobocza tej drogi - powiedział. - Zgodnie z harmonogramem. To jedna z ostatnich dróg, która została nam do koszenia poboczy. Dziś wykonujemy roboty w okolicach Tucholi i Kcyni.
Z sołtysem Salna pojechaliśmy też na drogę powiatową prowadzącą do Witoldowa i Wtelna. Tu problemem nie są wysokie trawy przy drodze, tylko zapadająca się jezdnia. W samym Salnie, tuż za boiskiem.
- Dwa lata temu zbudowali przy tej drodze tak potrzebny chodnik - mówi Ryszard Łukasik. - Cieszyliśmy się. Ale od dwóch lat woda nie spływa już do kratek przy chodniku, ale na tę część drogi, gdzie chodnika nie ma. Zrobiła się wyrwa w jezdni i głęboka dziura w poboczu. Droga jest wąska, woda stoi i samochody wpadają w te dziury. Powiat obiecywał nam, że coś z tym zrobi. Nic nie zrobił. Więc czekamy.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje