Tak wciąż wygląda rzeczywistość psów, które trzymane są w wiejskich gospodarstwach. Mimo że z każdym rokiem w naszym województwie jest pod tym względem coraz lepiej, to i tak nadal o wiele za dużo zwierząt zna ciężar łańcucha. – Inspektorzy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt sprawdzają los podwórzowych psów i z każdym rokiem widać poprawę – mówi Izabella Szolginia, dyrektor bydgoskiego schroniska dla zwierząt. – Jednak wiele osób wciąż trzyma je na bardzo krótkich uwięziach. Smutne to, że pieski przykuwane do łańcucha są już jako szczeniaki, a gdy rosną, obroże często wrastają im w szyje.
Czytaj: Pies mógł nie przeżyć. Właściciel odpowie za znęcanie
Już w niedzielę o 12 każdy będzie mógł wesprzeć ogólnopolską akcję „Zerwijmy Łańcuchy”. Na Starym Rynku pojawi się buda, do której w ramach protestu będzie można się przykuć. - Akcja odbędzie się o tej samej porze w 40 miejscowościach - wyjaśnia Paulina Król, pomysłodawczyni projektu. - Zaczęliśmy 9 lat temu. Docierało do nas mnóstwo sygnałów o cierpieniu zwierząt i postanowiliśmy coś zrobić. Niektórzy powiedzą, że jesteśmy wariatami, którzy zakładają łańcuchy, ale uważamy, że trzeba nagłaśniać ten problem.
Według przepisów z 2012 roku, pies może na uwięzi spędzić maksymalnie 12 godzin. Powinien mieć zapewnione schronienie, dostawać właściwą karmę i mieć dostęp do czystej wody. - Ten zapis jest tak naprawdę niedoskonały – ocenia Szolginia. - Bo nawet jeżeli ktoś zgłosi, że w sąsiedztwie przebywa zwierzę, które cały czas jest utrzymywane przy budzie, to jest to trudne do udowodnienia. Uważam, że powinien być wprowadzony całkowity zakaz trzymania zwierząt na łańcuchach.
Alternatywą jest wybudowanie kojców. Niedzielna akcji potrwa 2 godziny.