Na czym to polega? Miasto decyduje się na remont oświetlenia i podpisuje umowę na zasadzie partnerstwa publiczno-prawnego z zakładem energetycznym. Następnie to zakład przeprowadza inwestycję i za nią płaci. Ratusz za to, przez kilka lat (zależnie od rozmiarów przedsięwzięcia) płaci energetyce tyle samo, co dotąd. Nowe lampy zużywają już jednak znacznie mniej prądu (oszczędności mogą wynieść nawet do 50 procent), realnie rachunki są więc niższe, a nadwyżka wpływa na konto energetyki i jest zapłatą za inwestycję. Gdy miasto już wyrówna rachunki z energetyką, za prąd będzie płacić mniej. Reasumując i upraszczając: ratusz przez kilka lat będzie wydawał na prąd tyle samo, co dotąd, ale pojawią się nowe lampy, które skredytuje energetyka.
- Zleciliśmy przygotowanie analizy efektów techniczno-ekonomicznych, z której będzie wynikała opłacalność i zasadność kompleksowego remontu oświetlenia - mówi Mirosław Marynowski, kierownik magistrackiego wydziału gospodarki komunalnej. - _Po jej otrzymaniu można będzie przejść do konkretnych działań.
_Wymiana lamp zapewniłaby dobre pole widzenia kierowcom i pieszym, prawidłowe oświetlenie przejść, podniosłaby jakość oświetlenia i poprawiła estetykę miasta.
W 2005 r. budżet miasta wydał 106 tys. zł na konserwację lamp i 287 tys. zł zapłacił za zużycie prądu.
