Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psy szczekają po raz trzeci. Za nami premiera filmu „Psy 3. W imię zasad”

Anna Stasiewicz-Mąka
Anna Stasiewicz-Mąka
materiały dystrybutora/kino świat
W „Psach” rocznik 1992 szokowało wszystko. Wulgarny język, szarganie świętości, a jednak trudno o bardziej kultowy film ostatnich lat. Czy Pasikowski i Linda znów zaczarują publiczność? Za nami premiera „Psy 3. W imię zasad”.

Scena 23 - w szpitalu. Franz: Dzięki, że wróciłeś wtedy... Nowy: My psy, musimy się trzymać razem... Franz, będę za ciebie robił porządek.

Franz: Wiem... mnie zamieć na osobną stertę...

Listopad 1992. „Psy” to ostatnia polska premiera filmowa tego roku. Krzysztof Lang pokazuje na przykład „Papierowe małżeństwo” z Joanną Trzepiecińską, Jan Łomnicki „Jeszcze tylko ten las” z Ryszardą Hanin.

Czy jest pan gotów stać na straży porządku prawnego, odnowionej, demokratycznej Rzeczypospolitej Polskiej? Bezapelacyjnie, do samego końca. Mojego lub jej.

Za oceanem, pięć dni później po premierze „Psów”, zobaczą wielki hit z Kevinem Costnerem i Whithney Houston, czyli „Bodyguard”. Oscara w 1992 roku dostanie zaś Clint Eastwood za western „Bez przebaczenia”.

W Polsce amerykańskie kino też świeci triumfy, ale raczej takie na kasetach wideo, z Sylvestrem Stallone (dużą popularnością cieszyła się seria filmów o Rambo), Chuckiem Norrisem czy Stevenem Seagalem.

Chyba już pójdę, nie? Co tu będę tak sam siedział…

- „Psy” to film wykorzystujący amerykańskie wzorce, a jednocześnie mocno osadzony, wręcz zanurzony, w tamtej polskiej rzeczywistości - mówi dr Karol Jachymek, adiunkt w Katedrze Kulturoznawstwa Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Pasikowski, chociaż nie jest wtedy uznanym reżyserem, ma już za sobą pierwszy sukces. Rok przed „Psami” pokazuje obraz „Kroll”. Z Bogusławem Lindą, Cezarym Pazurą i Olafem Lubaszenko.

Bogusław Linda jest już aktorem z dorobkiem. Ma za sobą role w filmach Agnieszki Holland czy Krzysztofa Kieślowskiego. Pasikowski w jednym z wywiadów wspomina, że pomysł na „Psy” narodził się właśnie po „Krollu”. Więc mogło to na przykład wyglądać tak. Olaf Lubaszenko, który w „Krollu” gra żołnierza, a Linda i Pazura ścigają go przez cały film - chce tym razem zagrać policjanta. Oczywiście razem z Lindą.

Mają być prawi i nieprzekupni. Jak James „Sonny” Crockett i Ricardo „Rico” Tubbs z „Miami Vice”. Na prawych i nieprzekupnych Pasikowski się zgodzi, ale o kopii „Miami Vice” nie chce się zgodzić.

Ciekawostką jest fakt, że rolę porucznika Żwirskiego (przyjaciela Franza Maurera, który go później zdradzi - red.) miał zagrać Olaf Lubaszenko. I dlatego ta postać ma na imię Olo - gra go Marek Kondrat.

Bogusław Linda spotkał się wcześniej na planie filmu „Sauna” z Markiem Kondratem. Powiedział Pasikowskiemu, że to absolutnie fantastyczny aktor i musi się znaleźć w tym filmie.

Przyszły reżyser „Psów” idzie więc do Juliusza Machulskiego po radę. I co słyszy? Że sens robienia policyjnego filmu w Polsce będzie, kiedy zostanie osadzony w tym, co się obecnie dzieje.

A działo się, jak mówi Pasikowski, że służby komunistyczne przechodziły transformację, zmieniały się. Było więc zacieranie śladów, palenie teczek, co w „Psach” dobitnie pokazano w scenach na wysypis ku.

- Dzisiaj puszczamy z dymem całą naszą pieprzoną przeszłość - mówi Tadeusz Stopczyk (w tej roli Edward Lubaszenko) do swoich podwładnych.

- „Psy” to arcyważny film w historii naszej kinematografii - jest zdania dr Karol Jachymek. - Arcyważny w kontekście momentu, w jakim znalazła się po 1989 roku. - Mentalne świadectwo kinematografii przemian - dodaje.

Jeszcze nie słyszałem, żeby któremuś z naszych dali pracę. Chyba jako wykidajło.

Zdaniem filmoznawcy, „Psy” okazały się tak wielkim sukcesem, bo Pasikowski doskonale zrozumiał potrzeby samej widowni. - Widowni, która na kasetach wideo oglądała amerykańskie filmy z tamtejszymi twardzielami.

Sam reżyser przyznaje jednak, że w 1992 roku nikt nie miał poczucia, że film stanie się kultowy - mimo nagród, jakie „Psy” dostał na festiwalu w Gdyni, recenzje były miażdżące. „Pasikowski i Linda zeszli na psy” - to jedno z zapamiętanych przez reżysera zdań.

Tak jest. Kompanie zwartych oddziałów, trochę piachu i dużo worków.

Bo film wzbudził w Polsce wiele kontrowersji. Pasikowskiemu zarzucano wręcz, że ten buduje swoją popularność na grubiaństwach językowych i obscenicz ności.

Najwięcej emocji wzbudziła scena, nazywana przez część krytyków „bluźnierczą”, w której grupa pijanych esbeków na ramionach niesie swojego jeszcze bardziej pijanego kolegę, śpiewając Balladę o Janku Wiśniewskim, będącą pierwotnie reakcją na wydarzenia grudnia 1970 roku i znaną jako hymn „Solidarności”.

Olo śpiewa: Na drzwiach ponieśli… Franz, Olo, Kazek, Jerzyk, Dziadek i Wawro, niosąc Kaniewskiego, śpiewają: Na drzwiach ponieśli go Świętojańską, na przeciw glinom, na przeciw tankom, myśmy tam stali, dzielnie rzucali, Janek Wiśniewski padł!

Dziadek: Cztery!
Franz, Olo, Kazek, Jerzyk, Dziadek i Wawro: Janek Wiśniewski padł!
Dziadek i Kazek: Cztery!
Franz, Olo, Kazek, Jerzyk, Dziadek i Wawro: Janek Wiśniewski padł!

Kiedy Pasikowski pisał scenariusz do „Psów” , telewizja wręcz epatowała sceną z Gdyni, gdzie na drzwiach koledzy nieśli zastrzelonego Zbyszka Godlewskiego. Tłumaczył to tak: - Chciałem, by w moich bohaterach było coś, co uczyni z nich ludzi odstręczających i odrażających.

Nie chce mi się z tobą gadać

To jednak sam reżyser musiał mierzyć się z powszechnym oburzeniem i oskarżeniami o szarganie świętości. Nie było praktycznie recenzji, w której nie znalazła się wzmianka o tej scenie. Jak dodaje Pasikowski, pojawił się nawet pomysł, by odnaleźć rodzinę tamtego zabitego chłopaka i namówić ich na wytoczenie procesu twórcom filmu.

Nie ukrywa jednak, że zdawał sobie wtedy sprawę, że scena jest naprawdę mocna. W tamtych czasach obowiązywała zasada, że zanim film dostał pieniądze, to ministerstwo kultury musiało zaakceptował najpierw scenariusz.

Władysław Pasikowski wspólnie z Juliuszem Machulskim zdecydowali więc, że scena ze scenariusza, wysłanego do ministerstwa, zostanie... wycięta. Jednak jak dodaje Pasikowski, zgodził się na wycięcie sceny pod warunkiem, że zostanie ona nakręcona. I została. Mimo, iż wszyscy wtedy zdawali sobie sprawę, że będzie afera.

Nazywam się major Bień i mam stopień majora

Podobnie skandalizujących scen było więcej, na przykład morderstwo dokonane przez Ola przywoływało niektórym na myśl zabójstwo księdza Jerzego Popiełuszki. Sam reżyser zaprzeczał jednak takim skojarzeniom, mówił, że w ogóle nie miał tego na myśli.

- „Psy” to film obrazoburczy, ale jednocześnie fascynujący. Czujemy sympatię do tego „ubeka” Maurera, rozumiemy go - uważa dr Karol Jachymek.

A gdzie ja teraz robotę znajdę, jak tylko przesłuchiwać umiem? Franz: W Polskich Nagraniach, idź tam, Dziadek, na łowcę talentów. Zarówno reżysera,jak i odtwórcę roli Franza Maurera, pytano o najtrudniejsze sceny w filmie.

Bogusław Linda żartobliwie odpowiada, że scena przed komisją, bo tekstu do nauczenia było wyjątkowo dużo. Pasikowski wspomina z kolei scenę, w której Olo idzie do łóżka Angelą. Przypomnijmy, że w tej roli wystąpiła, wtedy 18-letnia, Agnieszka Jaskółka, w dodatku debiutująca w filmie. Nic dziwnego, że scena seksu była dla niej trudna i krępująca.

Władysław Pasikowski wpadł wtedy na pomysł, że w roli pedagoga wystąpi sam... Bogusław Linda. Poprosił go więc, żeby wyreżyserował scenę.

Linda miał się zwrócić do Jaskółki: - Wiem, że trudno ci to zagrać, bo nie masz warsztatu, ale przypomnij sobie coś, co się najgorszego wydarzyło. Jeśli poważnie o tym pomyślisz, to powinno być wiarygodne.

Marek Kondrat, czyli filmowy Olo, leżąc obok i patrząc w sufit, mówił do siebie: „Malować, nie malować”. I jak opowiada Pasikowski - było po scenie.

Jednak przecież „Psy” stały się przede wszystkim kultowe przez język, którym posługiwali się bohaterowie. Cytaty z filmowych dialogów weszły na stałe do potocznego języka. - Franz jest nadwrażliwcem, romantykiem - mówi o swoim bohaterze Bogusław Linda. - Stąd rzeczy, które mówi, a które się cytuje, mają cały czas drugie dno, jak choćby „Bezapelacyjnie, do samego końca. Mojego lub jej” albo ‚Normalnie, bo to zła kobieta była”.

Analizą języka, jakim posługują się aktorzy z „Psów”, a zwłaszcza Bogusław Linda, zajęli się nawet poloniści.

Zwrócili choćby uwagę na przesunięcie orzeczenia na ostatnie miejsce w zdaniu, np. „Bo to zła kobieta była”, „Kapitan Nowakowski kolegą moim był”, „Porządek tu robię”, „Jezu, ale ty piękna jesteś”.

Czy posługiwanie się językiem, jako narzędziem, przez które bohater pokazuje własny światopogląd i stosunek do rzeczywistości i innych ludzi, na przykład: „Nie chce mi się z tobą gadać”, „Ty stara dupa jesteś”, „Ktoś rodzi się księdzem, ktoś kurwą, a ktoś inny złodziejem. Czasem ma to dobre strony bo się można poznać”, „Mnie zamieć na osobną stertę”, „Ja jestem nikim, wyrywam tylko chwasty przeszkadzające żyć innym”.

Językoznawcy zwracają też uwagę na wulgaryzmy, którymi postaci z „Psów” rzucają na lewo i prawo. Ich zdaniem, by dzieło zostało zauważone, musi niekiedy przekraczać wiele obyczajowych i estetycznych tabu.

Teraz Władysław Pasikowski wraca ze swoimi „Psami” po raz trzeci. Premiera - 17 stycznia. Po raz kolejny zobaczymy na ekranie Bogusława Lindę jako Franza Maurera, Cezarego Pazurę jako Waldemara Morawca „Nowego” czy Artura Żmijewskiego w roli Radosława Wolfa.

Pasikowski zaprosił też do współpracy m.in. Marcina Dorocińskiego, Sebastiana Fabijańskiego, Jana Frycza czy Tomasza Schuchardta.

- Trochę z niepokojem patrzę na „Psy 3” - nie ukrywa dr Karol Jachymek. - Przed Pasikowskim trudne zadanie. Moim zdaniem wyjdzie z niego zwycięsko, jeśli po raz kolejny potraktuje swój obraz jako odniesienie do współczesnej rzeczywistości.

Bogusław Linda też przyz naje, że wyzwaniem jest mierzenie się z pewnego rodzaju legendą. - Takim wyzwaniem było powiedzenie sobie: dobra, spróbujemy jeszcze raz.

O swojej roli w trzeciej części „Psów” mówi: - To jest dopełnienie Franza, wyartykułowanie pewnego rodzaju szaleństwa, które jest w tej postaci.

Z zapowiedzi filmu już można się domyśleć, że kolejne frazy wejdą do polszczyzny:
Franz: - Napijmy się. Nowy: - Za co? Franz: - Za żywych i martwych. Zawsze wiernych Nowy: - Komu? Franz: - Zasadom

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska