https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rachunki znowu wzrosną

Infografika Monika Wieczorkowska / fot. digitouch, sxc
Infografika Monika Wieczorkowska / fot. digitouch, sxc
Aż o 50 procent więcej możemy w przyszłym roku zapłacić za prąd - twierdzą niektórzy eksperci.

Nawet ci najbardziej ostrożni w szacunkach przyznają, że ceny energii z pewnością pójdą w górę.

Pierwszego stycznia 2009 roku mają zostać uwolnione ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Obecnie wpływ na stawki ma Mariusz Swora, prezes Urzędu Regulacji Energetyki, który zatwierdza taryfy dla firm energetycznych.

Eksperci już zastanawiają się, ile za kilka miesięcy zapłacimy za prąd. Co do tego, że czekają nas podwyżki, zgodni są wszyscy. Wie o tym także URE.

- Liczymy, że zadziała konkurencja i to nią będą kierować się firmy przy ustalaniu stawek - mówi Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka URE. Dodaje, że urząd chce chronić odbiorców przed wysokimi skokami cen.

- Pracujemy nad odpowiednimi rozwiązaniami prawnymi. Chcemy, aby po pierwszym stycznia prezes URE miał wpływ na działalność firm energetycznych. Nie mogę teraz podać żadnych szczegółów - mówi Głośniewska.

Węgiel tylko na 14 lat
Eksperci niezależnie od tego, jakie podwyżki cen prądu prognozują, wskazują na te same ich przyczyny. Firmy muszą mieć pieniądze na przeprowadzenie pilnych modernizacji i pokrycie kosztów swojej działalności.

W Polsce około 95 procent energii pozyskiwane jest z węgla.

- Jeśli nie zmodernizujemy górnictwa, węgla wystarczy nam zaledwie na 14 lat - mówi Tomasz Lotz, ekspert z Centrum im. Adama Smitha. - Powinniśmy mieć nowe odkrywki. Kiedyś zamykaliśmy kopalnie, teraz musimy otworzyć nowe.

Zużycie węgla wpływa na emisję dwutlenku węgla. Według Lotza, w Polsce podczas wytwarzania jednej megawatogodziny emitowana jest tona CO2! W Europie o połowę mniej.

Trzeba jednak pamiętać, że emisja dwutlenku węgla jest limitowana. Tomasz Lotz dodaje: - Firmy, które przekroczą limity, zapłacą kary lub zakończą produkcję energii. Mogą też kupić pozwolenia na emisję, ale tylko jeśli nie będą one za drogie i w ogóle dostępne.

Tomasz Chmal, ekspert w dziedzinie energetyki z Instytutu Sobieskiego dodaje, że w Polsce niezbędne są inwestycje na rynku energetycznym. Trzeba zmodernizować stare elektrownie i zwiększyć moce wytwórcze. To zaś kosztuje. Wydatki firm będą musiały się więc odbić na naszych rachunkach.

Choć Tomasz Chmal nie ma wątpliwości, że ceny energii pójdą w górę, nie chce prognozować, o ile.

Tymczasem Tomasz Lotz stwierdza kategorycznie, że możemy się spodziewać kilkudziesięcioprocentowych wzrostów. - Realne są podwyżki zarówno o 30, jak i o 50 procent - dodaje ekspert z Centrum im. Adama Smitha.

Dystrybucja nadal pod kontrolą
Rachunki za prąd składają się z dwóch, w przybliżeniu równych części - ceny za zużytą energię oraz opłat za dystrybucję.

W przyszłym roku prezes URE nie będzie zatwierdzał taryf, związanych z energią. Nadal jednak będzie miał wpływ na stawki za dystrybucję. Jeśli utrzyma je na tym samym poziomie, a jednocześnie o 50 procent wzrosną ceny prądu, nasze rachunki będą wyższe o 25 procent. Co to oznacza? Przykładowo, jeśli teraz rodzina rocznie płaci za prąd 800 złotych, po zmianach musiałaby na konto energetyki wpłacać o 200 złotych więcej! Tak dużą różnicę z pewnością wielu z nas odczuje w swoich portfelach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska