Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni Bydgoszczy chcieli podnieść sobie diety o tysiąc złotych. Jakie były kulisy?

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Dlaczego projekt pojawił się przy uchwalaniu budżetu miasta? - Podpisy zbieraliśmy od lipca, prezydent Bruski stwierdził, że można go wprowadzić podczas sesji budżetowej - stwierdza Zdzisław Tylicki radny Nowej Lewicy.
Dlaczego projekt pojawił się przy uchwalaniu budżetu miasta? - Podpisy zbieraliśmy od lipca, prezydent Bruski stwierdził, że można go wprowadzić podczas sesji budżetowej - stwierdza Zdzisław Tylicki radny Nowej Lewicy. zrzut ekranu zapisu LXII sesji Rady Miasta Bydgoszczy
Podwyżka diet radnych Bydgoszczy nie przeszła podczas ostatniej środowej sesji Rady Miasta Bydgoszczy. Wniosek o podwyżki pojawił się niespodziewanie, zabrakło dwóch głosów radnych, żeby go wprowadzono do porządku obrad. Przeciwni byli niektórzy radni radni PO i PiS. Ale niektórzy radni z tych klubów byli "za".

Zobacz wideo: Przebudowa zajezdni tramwajowej przy ul. Toruńskiej w Bydgoszczy

od 16 lat

- To była inicjatywa oddolna, mówią na mój temat bzdury - zaznacza Zdzisław Tylicki, radny Nowej Lewicy. Podczas ostatniej środowej (14.12) sesji Rady Miasta Bydgoszczy, przed godziną siedemnastą niespodziewanie do Moniki Matowskiej, przewodniczącej Rady Miasta Bydgoszczy, dotarł projekt uchwały w sprawie zmiany wysokości diet radnych. Jak stwierdziła Matowska, został podpisany przez przedstawicieli wszystkich klubów radnych. Mówiło się, że to Tylicki zbiera podpisy - faktycznie na liście jego podpis figuruje jako pierwszy.

Tylicki stwierdza, że to nie on zbierał podpisy pod projektem uchwały o podniesieniu diet bydgoskim radnym. - Dokument, jak można zobaczyć po dacie, leżał w Biurze Rady Miasta od lipca tego roku - mówi. - Pod koniec ubiegłego roku weszła w życie ustawa, która podnosiła pobory prezydentom miast, wójtom, radnym. Jesteśmy chyba ostatnim samorządem w województwie, który z tego nie skorzystał. Diety podnosili wszyscy, prezydent miasta dostał wyższą pensję automatycznie, radni sejmiku województwa dostali... U nas diet nie podnoszono od prawie 20 lat.

Pytany o realną wysokość podwyżki Zdzisław Tylicki mówi: - W tej chwili mamy około 2 tysięcy. Po podwyżce - tysiąc więcej.

Pod projektem podwyżek podpisało się 16 radnych. Podczas głosowania zabrakło dwóch głosów, żeby w ogóle projekt uchwały wszedł pod obrady. Zdzisław Tylicki mówi, że to wynik posiedzenia klubu PiS przed głosowaniem, podczas którego jego przewodniczący, Jarosław Wenderlich, kazał zachować dyscyplinę przy głosowaniu.

- Według PO budżet Bydgoszczy jest w "fatalnym" stanie, wręcz agonii... Ale zgodnie z dokumentem parafowanym przez skarbnika miasta pieniądze na podwyżki diet radnych są zabezpieczone... Dramat, czy komedia - komentuje Jarosław Wenderlich, szef klubu PiS.

Z dyscypliny klubowej PiS wyłamał się Bogdan Dzakanowski. - Nie będę mówił o tym co działo się na posiedzeniu klubu - mówi. - Podpisałem się pod projektem, ponieważ taka jest ustawa. Wszyscy wprowadzili jej zapisy, my nie. Przez trzy miesiące walczyłem o podwyżki dla urzędników miasta Bydgoszczy i się udało.

Elżbieta Rusielewicz, radna PO, która podpisała się pod projektem uchwały o podwyżce diet bydgoskich radnych, nie jest zbyt rozmowna. Stwierdza tylko: - Ale o czym chce pan rozmawiać? Projekt nie przeszedł w głosowaniu, więc nie ma o czym mówić.

Dlaczego projekt pojawił się przy uchwalaniu budżetu miasta? - Podpisy zbieraliśmy od lipca, prezydent Bruski stwierdził, że można go wprowadzić podczas sesji budżetowej - stwierdza Tylicki.

Jakub Mikołajczak, przewodniczący klubu KO, wstrzymał się od oddania głosu. Także zauważa, że diety bydgoskich radnych od lat nie były podnoszone. - Wstrzymałem się od głosu, bo to nie jest odpowiedni czas, potrzebna jest dyskusja - mówi, zauważając, że diety radnych Bydgoszczy od dawna nie były waloryzowane.

W głosowaniu wniosek przepadł - 14 radnych było za, 8 przeciw, 8 się wstrzymało.

Kto jak głosował:

  • za - Wojciech Bulanda, Joanna Czerska-Thomas, Kazimierz Drozd, Bogdan Dzakanowski, Robert Kufel, Robert Langowski, Anna Mackiewicz, Jerzy Mickuś, Elżbieta Rusielewicz, Maciej Świątkowski, Katarzyna Tomaszewska, Zdzisław Tylicki, Lech Zagłoba-Zygler, Katarzyna Zwierzchowska;
  • przeciw - Wojciech Bartoszek, Paweł Bokiej, Jan Gaul, Ireneusz Nitkiewicz, Szymon Róg, Grażyna Szabelska, Jarosław Wenderlich, Mateusz Zwolak;
  • wstrzymali się - Janusz Czwojda, Krystian Frelichowski, Paulina Jankowska, Marcin Lewandowski, Monika Matowska, Bernadeta Michałek, Jakub Mikołajczak, Szymon Wiłnicki.
Wniosek o podwyżki pojawił się niespodziewanie, zabrakło dwóch głosów radnych, żeby go wprowadzono do porządku obrad. Przeciwni byli niektórzy radni
Wniosek o podwyżki pojawił się niespodziewanie, zabrakło dwóch głosów radnych, żeby go wprowadzono do porządku obrad. Przeciwni byli niektórzy radni radni PO i PiS. Ale niektórzy radni z tych klubów byli "za". zrzut ekranu zapisu LXII sesji Rady Miasta Bydgoszczy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Radni Bydgoszczy chcieli podnieść sobie diety o tysiąc złotych. Jakie były kulisy? - Express Bydgoski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska