Radni powiatu żnińskiego: zbędny nasz powiat!

Zdaniem Henryka Tokarza, radnego opozycji, trudno dobrze ocenić 10 lat funkcjonowania powiatu żnińskiego. Powód? - Ekipa rządząca - SLD i PSL - nie dokonali niczego, co mogłoby stanowić wizytówkę naszej wspólnoty powiatowej. Nie udało się postawić hali sportowej, a mamy przecież w Żninie aż trzy szkoły średnie.

Radny zwraca uwagę na stan dróg powiatowych. - Wymagają pilnych i natychmiastowych napraw. Poza tym przez dziesięć lat pan starosta poświęcał swój czas na budowanie stabilnego układu partyjno-koleżeńskiego, co przeważnie dla powiatu źle się kończyło. Wymienię chociażby to, co się działo w Żnińskiej Kolei Powiatowej, Powiatowym Urzędzie Pracy czy szpitalu.

- Wcale nie widzę przyszłości dla powiatów. Są niepotrzebne. Ich obowiązki z powodzeniem mogą przejąć gminy - oświadczył.

Na trójkę z plusem

A jak funkcjonowanie powiatu ocenia Stanisława Ciesielska, była burmistrz Barcina i radna tamtejszej Rady Miejskiej, a obecnie radna powiatowa? Jej zdaniem powiat popełnił kilka błędów w zarządzaniu szpitalem. - Nie do końca właściwe były wybory osób zarządzających placówką, ale moja ogólna ocena to trzy z plusem.

Nasza rozmówczyni dodała jednak, że zadania powiatów z powodzeniem mogłyby realizować gminy i województwo.

Bez politycznych przepychanek

Stanisław Pogiel to kolejny przepytany przez nas radny powiatowy. W przeszłości był rajcą w Łabiszynie. Nie jest opozycjonistą. Obecne funkcjonowanie powiatu i rady ocenia pozytywnie. - Chcemy wybudować halę. Stan dróg powiatowych też się polepsza. Rada Powiatu jest bardziej zorganizowana niż poprzednia. Wtedy nie potrafiono wypracować konstruktywnych decyzji. Obserwowaliśmy wiele politycznych przepychanek, oceniania siebie nawzajem, nic nie dających kłótni. Dużym problemem była likwidacja szpitala i utworzenie Pałuckiego Centrum Zdrowia.

Dlatego o budowie hali mówimy właśnie teraz - usłyszeliśmy. - Początki tej kadencji też były trochę nerwowe. Jednak dziś radni potrafią skupić się na problemie, a nie na samych sobie.

Stanisław Pogiel, podobnie jak Henryk Tokarz i Stanisława Ciesielska, wyobraża sobie przyszłość bez jednostki, jaką jest powiat. - Ale przed ich ewentualną likwidacją należałoby przeprowadzić analizę ekonomiczną. Jeśli udałoby się wygenerować oszczędności, świat bez powiatów by się nie zawalił. Gminy chyba by sobie poradziły - usłyszeliśmy.

Bez powiatów nie wyobraża sobie życia

Zbigniew Jaszczuk, starosta żniński, mówi, że w ciągu dziesięciu lat zasiadania w fotelu starosty udało się wyremontować w powiecie m.in. most w Zrazimu i Szkółkach, drogę na trasie Żnin - Janowiec Wielkopolski, drogę od Gąsawy w kierunku Żnina. Powiat przejął też Domy Pomocy Społecznej w Barcinie, Podobowicach i Tonowie. Placówki zostały zmodernizowane i dostosowane do wymogów unijnych.

- Oczywiście jest jeszcze wiele do zrobienia, ja mam tego świadomość, ale powiaty niestety są tak usytuowane w strukturach finansów publicznych, że nie wypracowują dochodów własnych, nie mają zysków z podatków - usłyszeliśmy.

Starosta dodał, że ubiegła kadencja Rady Powiatu faktycznie była dość burzliwa. - Rajcy skupili się na sprawach szpitala, ale teraz jest to jednostka, która dobrze funkcjonuje i nie przynosi strat. Owszem hala jest potrzebna, ale w ubiegłej kadencji to szpital był priorytetem i siłą rzeczy zabrakło pieniędzy na halę. To tak, jak w gospodarstwie domowym, jest na buty, nie ma na kurtkę.

- A przyszłość powiatów? Nie wyobrażam sobie, by ich teraz nie było. Po reformie w 1998 roku, zamiast 49 województw jest 16. Wojewoda, marszałek posiłkują się powiatami w realizacji zadań administracji rządowej. Powiaty powstały po to, by przejąć część zadań gmin, województw i wszystkie kompetencje Urzędów Rejonowych - oświadczył Zbigniew Jaszczuk.