Zakup zboru z tak dużą bonifikatą umożliwiła Radzie Kościoła Ewangelicznych Chrześcijan RP ustawa o gospodarce nieruchomościami. Ile konkretnie mają zapłacić, jeszcze nie oszacowano. Wzbudziło to jednak wątpliwości inowrocławskich radnych. Kaplica znajduje się w atrakcyjnym pod względem inwestycyjnym punkcie miasta, u zbiegu Kopernika z Dworcową. Co dociekliwsi sprawdzili czy odbywają się w niej nabożeństwa. O wskazanych godzinach świeciła pustkami.
Wiele pytań
Podczas wczorajszej sesji radna Grażyna Dziubich zapewniała, że komisja budownictwa wydała pozytywną opinię w sprawie zbycia zboru. Radny Janusz Radzikowski przypomniał jednak, że projekt uchwały budził wątpliwości: - Pojawiły się pytania, czy nowy właściciel nie będzie utrudniał funkcjonowania pobliskiego postoju taksówek. Zastanawialiśmy się nad formami zabezpieczenia, gdyby próbowano zbyć nieruchomość na inne cele niż religijne. Obawy miał też radny Marian Świątkowski. Proponował: - Rozważmy możliwość przekazania nieruchomości w formie darowizny, ale pod takimi warunkami, że miasto będzie mogło ją odzyskać w każdej chwili. Poza tym w zborze mieszkają ludzie. Co się z nimi stanie po jego sprzedaży? Czy miasto będzie musiało zagwarantować im mieszkania?
Taksówki bezpieczne
- Interesów miasta broni ustawa o gospodarce nieruchomościami. Jeśli w ciągu 10 lat nabywca sprzeda zbór, wówczas będzie musiał zwrócić nam całą kwotę, na dodatek po waloryzacji - uspokajał radnych Romuald Kaiser, naczelnik wydziału gospodarki przestrzennej ratusza. Zapewniał też, że na transakcji nie ucierpią taksówkarze, bo ewangelicy nabywają tylko budynek, bez terenu w jego sąsiedztwie.
W sesji uczestniczył Tadeusz Tołwiński, naczelny prezbiter Ewangelicznych Chrześcijan RP. - Czy następnego dnia po zakupie nie zbędziemy nieruchomości? Nie praktykujemy takich rzeczy. Nigdy nie przyszłoby nam do głowy, by na tym zarobić - zapewniał.
Tołwiński poinformował, że ewangelicy inwestują w inowrocławski zbór. Wyremontowali dach oraz zamontowali centralne ogrzewanie. Nie pozbędą się też mieszkańców, bo są to reprezentanci tego wyznania, prowadzący działalność religijną w Inowrocławiu i rejonie.
- Nie jesteśmy wielotysięczną społecznością, dlatego może zdarzyć się, że mimo ustalonych godzin w zborze nie odbywają się nabożeństwa. Organizujemy wspólne konferencje dla naszych wiernych z całego regionu. Często odbywają się one w Toruniu - rozwiewał wątpliwości radnych prezbiter.
Jest zgoda, ale...
Ostatecznie radni wyrazili zgodę na sprzedaż zboru. W kuluarach usłyszeliśmy jednak, że być może warto zarejestrować związek wyznaniowy, kupować z dużą bonifikatą nieruchomości i po 10 latach sprzedawać je z zyskiem.