Z inicjatywą likwidacji Gimnazjum w Żalinowie wystąpiła grupa radnych. - Nie wynikało to z naszej złośliwości, ale z troski o gminę. Mamy niż demograficzny. Dzieci z roku na rok jest coraz mniej, a utrzymanie szkoły jest bardzo kosztowne - tłumaczyła nam kilka miesięcy temu Krystyna Wysocka, przewodnicząca rady gminy.
Czytaj też: Niepewna przyszłość szkoły w Żalinowie
Radni opozycji na czwartkowej sesji sięgali po różne argumenty, by spróbować przekonać koalicję do zmiany decyzji. - Nie można na przyszłość szkół patrzeć tylko przez pryzmat pieniędzy i kosztów - mówił radny Marek Jabłoński.
Radni Grzegorz Laskowski i Augustyn Korona podkreślali, że gminę Inowrocław stać na utrzymanie dotychczasowej sieci szkół.
- Nasza gmina jest naprawdę bogatą gminą - przekonywał Augustyn Korona.
- Jeżeli podejmiemy decyzję o likwidacji tej szkoły, strzelimy sami sobie w kolano. Janikowo i Kruszwica nas rozgrabią. Następnie padnie szkoła w Tupadłach - przekonywał Grzegorz Laskowski. Zwracał bowiem uwagę na to, że dzieci z gminy Inowrocław masowo wybierają szkoły w sąsiednich gminach. A ta decyzja, jego zdaniem, tylko pogłębi ten problem.
Wiceprzewodniczący Dawid Jęcek zwrócił uwagę na puste krzesła na sali. Jego zdaniem powinni je zajmować mieszkańcy walczący o swoją szkołę. - Gdzie są mieszkańcy? Gdzie są rodzice uczniów tej szkoły? Pusto jest. Tak samo, jak w tej szkole. Ona pustoszeje, umiera śmiercią naturalną - wyznał.
Słowa te zbulwersowały Przemysława Mendelewskiego, sołtysa Piotrkowic. - Jestem zdania, że należy rozmawiać pokojowo, a nie stać w tłumie, krzyczeć, wiwatować, spraszać media, pokazywać w telewizji i wytykać palcami, że w naszej gminie dzieje się źle - mówił. Przekonywał, że mieszkańcy obwodu wypowiedzieli się podpisując petycję, którą dostarczył do urzędu.
Ostatecznie stosunkiem głosów 9:5 radni zdecydowali o likwidacji Gimnazjum w Żalinowie.
Więcej na ten temat w piątkowym, inowrocławskim wydaniu "Gazety Pomorskiej".