https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radny dzwonkiem ograniczony

Migawka z wczorajszej sesji. Radny Błaszak nie  krył zdziwienia z powodu odebrania mu głosu na  dzwonek.
Migawka z wczorajszej sesji. Radny Błaszak nie krył zdziwienia z powodu odebrania mu głosu na dzwonek. Fot. DOMINIK FIJAŁKOWSKI
Interpelacje na inowrocławskiej sesji Rady Miejskiej kończy dzwonek. Radny ma trzy minuty. Nabiera oddech i słyszy dzwonek.

Tomasz Marcinkowski jest pierwszym przewodniczącym Rady Miejskiej Inowrocławia, który dba, by interpelacje nie były zgłaszane przez jedną osobę dłużej niż trzy minuty. Pierwszy przekonał się o tym Zdzisław Błaszak, radny LiD.

Dzyń, dzyń, koniec czasu

Radny Błaszak akurat kończył składanie interpelacji dotyczącej nielegalnej wycinki drzew przy nowej siedzibie muzeum i zamierzał poruszyć następny temat, gdy na sali rozległ się elektroniczny dzwonek. Większość uczestników sesji, łącznie z referującym, była więcej niż pewna, że zadzwoniła czyjaś komórka. Przekonanie to rozwiał jednak szybko Tomasz Marcinkowski, który poinformował radnego, że jego czas przy mównicy już się skończył. Zdzisław Błaszak nie krył zdziwienia. - Skoro interpelacje i zapytania są w tym samym punkcie, to mamy prawo je zaprezentować - zwracał się do przewodniczącego. Z kolei Tomasz Marcinkowski sugerował, że radny wprowadza zamieszanie: - Wpierw pan zadaje pytania, potem zgłasza interpelacje, a potem znów zadaje pytania.

Innym też dzwoniło

Nie tylko Zdzisławowi Błaszakowi nie udało się zmieścić w trzech minutach. Dzwonek przedwcześnie zakończył też wystąpienia Jacka Tarczewskiego z PiS i Grzegorza Kaczmarka z "Naszego Regionu".

- Wszystko odbywa się zgodnie ze statutem miasta. Zapisane jest tam, że radny ma trzy minuty na zgłoszenie interpelacji. Gdyby pan Błaszak nie przeplatał interpelacji z zapytaniami, to z pewnością miałby czas, żeby przedstawić i jedne i drugie - skomentował przewodniczący rady.

Jak w szkole

Pomiarem czasu zajmuje się osoba odpowiedzialna za sprawne funkcjonowanie nagłośnienia na sali obrad. Choć w statucie jest zapis o trzech minutach na interpelacje, a radni powinni o tym dobrze wiedzieć, to przerywanie dzwonkiem wystąpień część z nich uznała za naruszenie wolności wypowiedzi, a nawet porównywała do zabawy w szkołę.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska