Obecnie jednym z większych marzeń starszego kapitana Piotra Muszyńskiego, komendanta Powiatowej Straży Pożarnej w Radziejowie, jest zakup pneumatycznego wysięgnika. Czyli drabiny, która by się nie zacinała w czasie akcji, jak ta, stojąca teraz w garażu. Ale wygląda na to, że mogą być kłopoty ze spełnieniem tego marzenia, bo przecież kryzys nie omija i tych służb
Choć z drugiej strony, wysięgnik mają "zaklepany" na 2011 r., więc może do tego czasu coś się poprawi... Tymczasem trzeba pracować z tym, co się ma. A ma się sprzęt, który był nowy dziesięć lat temu, gdy jednostka i komenda powiatowa powstawały od fundamentów.
Prawie dosłownie, bo na placu gdzie ją budowano stały tylko stare garaże. Dziś siedziba radziejowskich strażaków jest dobrze zagospodarowana, w garażach gotowe do akcji stoją wozy bojowe, i inny sprzęt. - Staramy się uzupełniać braki w wyposażeniu, dokupić coś nowego, wyremontować stare tak, by nasza jednostka zawsze była w pełnej gotowości - mówi komendant Piotr Muszyński.
Sprzęt - to jedno, ważniejsza jest załog.a Tę stanowi 44 funkcjonariuszy - 33 strażaków, wyjeżdżających do akcji, pracujących w systemie zmianowym oraz dyżurni na stanowiskach kierowania. - To ludzie, którzy byli młodzi, jak przyszli do nas dziesięć lat temu, dziś są starsi i o te dziesięć lat bardziej doświadczeni - zapewnia st. kapitan Andrzej Małecki, zastępca komendanta.
Doświadczenie to zdobywają nie tylko bezpośrednio w akcjach, ale też na różnego rodzaju szkoleniach, także tych prowadzonych na każdej zmianie w wolnej chwili. Strażacy mają też do dyspozycji dobrze wyposażone zaplecze - spędzają tu przecież po 24 godziny. Jest więc kuchnia, pokoje do wypoczynku i siłownia.