. Nie ukrywa wzruszenia. I zachwytu: - A teraz, ten nasz kochany Rafałek, z największymi na świecie w tym naszym kościele na fortepianie, który aż z Warszawy dowieźli, gra. I jak gra!...
- Patrz pan - dodaje druga kobieta. - Jakie ten cudowny chłopak zatoczył koło... Tu został ochrzczony, tu zaczął brzdąkać na organach, tu został przyjęty do I komunii, i jest znowu z nami. Dla nas gra wielki Rafał Blechacz. Przyjechał prosto z najlepszych sal koncertowych świata, z orkiestrą równie jak on słynną, z dyrygentem najlepszym z najlepszych. Przecież gdyby nie on, to by Filharmonia Narodowa do nas nie zawitała...
Organizatorzy - Starostwo Powiatowe, Urząd Miasta i Marszałek Województwa - wydali łącznie 1300 wejściówek na koncert w kościele pod wezwaniem Św. Wawrzyńca. Dla tych, którzy nie dostali się, obok kościoła ustawiono dwa telebimy.
Na zaproszenie marszałka województwa Waldemara Achramowicza przyjechała grupa Japończyków. Przyjechali też Radek Sikorski, minister obrony narodowej oraz poseł Sławomir Jeneralski. Prowadzący koncert Jan Popis z Polskiego Radia przypomniał słowa, które 188 lat temu powiedziano o Fryderyku Chopinie: I na naszej ziemi rodzą się geniusze. Parafrazując je dodał: - I na tej ziemi, w Nakle rodzą się geniusze. Koncert Rafała Blechacza w rodzinnym Nakle nazwał podróżą sentymentalną. 21-letni artysta, przed którym po zwycięstwie w XV Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina otworem stoją wszystkie sale koncertowe świata, nie ukrywał wzruszenia. - Jakiż on radosny! - komentowano, gdy pojawił się przy fortepianie. A przecież marzenie Rafała Blechacza, by tu, w kościele św. Wawrzyńca wystąpić, zrodziło się daleko stąd. W Japonii. Nie byłoby jednak tego koncertu, gdyby nie sponsor: Orlen. Nie ukrywa tego dyrektor i dyrygent w jednej osobie Antoni Wit. Gdyby też nie udział w tym przedsięwzięciu marszałka województwa, starosty nakielskiego, miasta. I jeszcze Banku Spółdzielczego w Nakle, który też pomógł.
Rafał Blechacz bisował cztery razy. Publiczność długo biła brawa. Potem nakielanie zapełnili opuszczone na czas koncertu miasto. **