17 lat i 4 miesiące - taki jest dziś średni wiek odbywania pierwszego stosunku seksualnego wśród respondentów w wieku 18-25 lat - wynika z badania, jakie przeprowadziło Centrum Profilaktyki Społecznej.
W identycznym badaniu z 2011 roku wiek inicjacji seksualnej był widocznie wyższy i wynosił 18 lat i 1 miesiąc. Wśród tej grupy badanych odsetek osób, które rozpoczęły współżycie w wieku 15-16 lat, wyniósł 18 proc.
Zaczynają w gimnazjum
Najniższy wiek odbycia pierwszego stosunku, jaki został wpisany w tej ogólnopolskiej ankiecie przeprowadzanej wśród młodych mieszkańców miast i wsi, wynosił raptem 13 lat i 6 miesięcy. Jak podkreślają autorzy raportu, tendencja do obniżania się wieku inicjacji seksualnej utrwala się, i nie ma tu różnicy pomiędzy uczniami różnych typów szkół lub miejscem zamieszkania.
Wśród uczniów szkół ponadgimnazjalnych i studentów 19 proc. kobiet i 22 proc. mężczyzn miało już więcej niż 5 partnerów seksualnych. 15 proc. gimnazjalistek prowadzi aktywne życie seksualne. Co dziesiąty respondent przyznaje, że seks uprawiał już na pierwszej randce. Do pierwszego razu dochodziło głównie w czasie weekendów lub wakacji (59 proc. uczniów i 30 proc. studentów), najczęściej w domu, akademiku lub na łonie natury. Dlaczego na swój pierwszy raz młodzież decyduje się coraz wcześniej? Jak podkreśla terapeuta dr hab. prof. nadzw. Mariusz Jędrzejko, współautor raportu, podstawową przyczyną jest szybsze biologiczne i fizyczne dojrzewanie współczesnych nastolatków.
- Procesy biologiczne, w tym pobudzenie hormonalne charakterystyczne do tej pory dla grupy wiekowej 14-16 lat, obserwujemy dziś w grupie 11-14 lat - mówi badacz. - Przyczyna to żywność pełna ulepszaczy, spulchniaczy i konserwantów. Przez nie organizm jest jak wulkan, który ciągle rośnie - tłumaczy.
Wszechobecna kultura seksu
Drugim powodem wczesnych doświadczeń seksualnych jest wszechobecna kultura seksu. Według badania 85 proc. nastolatków i 95 proc. studentów ma za sobą oglądanie filmów pornograficznych. Do tego dochodzą jeszcze nasycone seksualnością obrazy przemycane w filmach i reklamach. To z kolei sprawia, że nastolatki coraz bardzie chcą upodabniać się wizualnie do dojrzałych kobiet. Dlatego seks traktują nie jako część życia intymnego, ale część kultury i relacji społecznych. W ankiecie 80 proc. badanych zgodziło się ze zdaniem, że życie jest coraz bardziej „zseksualizowane”.
- Jeśli my, dorośli, będziemy coraz bardziej „seksualizować” język i obrazy, nigdy nie dojdziemy z naszymi dziećmi do ładu. To, że ich zachowania seksualne są takie, a nie inne, to wcale nie ich wina - mówi profesor Jędrzejko. - Podczas swojej pracy jako terapeuta nigdy nie spotkałem złego dziecka. Dzieci mają tylko złych rodziców albo nie mają ich wcale. Więc jeśli my, dorośli, rozpędziliśmy do tego stopnia nasze pociechy, teraz mądrze musimy je spowolnić, wprowadzając pewne zasady - dodaje.